Lescar

W maju 2018 r. kupiłem tutaj samochód marki peugeot 206 sw z 2005 r. sprowadzony ze Szwajcarii. W ogłoszeniu sprzedającym był komis, a auto miało być objęte ubezpieczeniem na wypadek awarii w cenie. Dziś wiem, że zakup samochodu w tym miejscu był błędem. Najlepsze co mogłem wtedy zrobić po podpisaniu umowy, to zaraz za bramą komisu włożyć szmatę do baku i spalić ten szrot. Oszczędziłoby mi to masę nerwów, czasu i pieniędzy. Za pieniądze, które włożyłem w jego naprawę, mógłbym kupić drugi, młodszy samochód.Ale od początku. Faktycznie sprzedającym był właściciel, a nie komis, więc musiałem zapłacić podatek 2%. To mniejszy problem, większym było, że obiecane ubezpieczenie od awarii było dostępne tylko dla samochodów sprzedawanych przez firmę, więc tego nie dotyczyło- a przydałoby się.Na jeździe próbnej coś szumiało. Pracownik komisu, powiedział, że to hamulce, pewnie pordzewiały od stania na placu. Ponieważ cena 8500 zł i auto nie najnowsze- normalne, że sprawy eksploatacyjne są do zrobienia. Nie grymasiłem. Cudów nie wymagałem. Sprzedający zapewniał, że auto w pełni sprawne- gotowe do jazdy. Hamulce wymieniłem. Tarcze z przodu, klocki z przodku, tarcze z tyłu, klocki z tyłu + ręczny. Gdy przestały szurać hamulce, usłyszałem szumienie opon. Były wyząbkowane. Wymieniłem na nowe. Było ciszej i wtedy do głosu doszły szumiące łożyska w skrzyni biegów, które skutecznie kamuflowały powyższe. Wyremontowałem skrzynię, a przy okazji sprzęgło, gdyż już dogorywało. Po 3 myciach samochodu okazało się, że piękny lakier nie był taki piękny. Liczne odpryski i przetarcia były zakamuflowane profesjonalnym detailingiem. Po przejechaniu 1500 km auto zaczęło skrzypieć jak wóz drabiniasty. Wszyscy się oglądali na ulicy. Poznałem przyczynę wyząbkowania opon. Tylna belka skrętna była w ruinie. Wymieniłem na zregenerowaną naprawiając przy okazji elementy zawieszenia. Czasem na komputerze wyświetlał się błąd antypollution fault". Szarpał też na niskich obrotach. Podczas wymiany świec okazało się