Hotel Pracowniczy Metro w Warszawie

Typowy hotel robotniczy. Wielu pracowników zza wschodniej granicy. Kontenery przerobione na sypialnie. W środku dość czysto ale np. szafa bez wieszaków troszkę smuci. Ciepła woda w umywalce ale brak mydła i ręczników. Toalety i prysznice są wspólne w innym kontenerze. Zwykły grzejnik elektryczny w pokoju ale wiosną przy plus 6 stopniach daje rade. Mimo pewnej prowizorki można przenocować. Okolica nieciekawa nawet dojazd kłopotliwy bo wokoło budują nowe domy. Dojechałem tylko dzięki GPS. Jako zwykły nocleg jest OK. Pod kontenerami, na placyku można zaparkować. Miejsca wystarczyło ale nie wiem jak w sezonie. Panie z obsługi są miłe i życzliwe, nie mogę narzekać.Podsumowując - jeśli szukasz miejsca na nocleg i nie masz dużych oczekiwań to może być. Ale warto się zastanowić bo za niewiele wyższą kwotę można coś znaleźć nawet bliżej centrum.

Totalna porażka. Prysznice w łazienkach porozwalane. Pokój strasznie brudny śmierdzący. Po jednej nocy obeszły mnie wszy wszystkie ubrania do Dezynfekcji!!! Przestrzegam przed tym miejscem!!!

Ten hostel to stare kontenery poustawiane jeden na drugim. Wszędzie brudno, strach stopę postawić. Chociaż pościel była czysta. Plus za obsługę - przemiła i pomocna Pani na recepcji.

Za te pieniądze całkiem nie źle oczywiście luksusów nie ma ale czysto i to jest ważne . Na przespanie się wystarczy . Jak się Jet cały dzień po za hotelem ;)

Cena adekwatna do jakości moim zdaniem.Ocena byłaby nawet 4/5 - w sumie czysto, lazienka i prysznic w pokoju, łóżko ok. Opcja w sam raz na jedną noc, blisko lotniska.Jednakże tutaj niestety sytuacja która obniżyła ocene drastycznie... Jak wiemy jest zima. W pokoju jest grzejnik ale co z tego skoro wyłączony i po naszym dotarciu do pokoju o godz około 23 temp w pokoju wynosiła 5-6 stopni - kolokwialnie mowiac masakra prawie zamarzlismy. Grzejnik wlaczylismy od razu na maksa ale ciepło to dopiero poczulismy w pokoju rano gdy wstawalismy. PANIE wlascicielu!!! Ja wiem że Pan również zdaje sobie sprawe z tego jak niski jest standard tego noclegu, ale ludzka uczciwość wymaga aby przed przyjazdem gości" (chociaż nie wiem czy to dobre określenie w tym przypadku) ogrzać trochę pokój. Przecież włączenie grzejnika chociaż tą godzine przed naszym przyjazdem nie naraziło by Pana na jakieś niewyobrażalne koszta. Ja z chęcią bym doplacil za ten prąd niż spędzał pół nocy leżąc w łóżku w bluzie i trzesac się pod tą cienką kołdrą."

Zwykłe baraki -kontenery pracownicze mocno zdezelowane i pordzewiałe.Kontener parter z łazienką to porażka; łóżko piętrowe z wystającymi wkrętami, miejsca zupełnie brak, przezroczysta kabina natryskowa w pokoju, ubikacja zamknięta z umywalką i cały ten zestaw podłączony do małego dafika (zimna woda w prysznicu)

Niema słów. Pokoje bez wody. Awantury. To NIE JEST HOTEL.

Spacer do toalety na piętro nie jest najmilszym przeżyciem gdy robi się to na zewnątrz. A to urok kontenerów.

Jeśli wiesz, czego się w takim miejscu spodziewać i wybierasz je świadomie - nie zawiedziesz się. Jeśli spodziewasz się, że będzie to HOSTEL (a tak się pozycjonuje ten lokal w wyszukiwarkach), przeżyjesz cywilizacyjny szok :))Ja bardzo chciałem zobaczyć, jak to jest mieszkać w budowlanym kontenerze, więc jestem zadowolony. Ale jednak wypada uszczegółowić dla potomnych:w kategorii:Niebanalna Przygoda 10/10Miejski Survival 9/10Potencjał Hipstetski 11/10Warunki Faktyczne 3/10Oprawa Higieniczna 2/10Szczegóły:+dobra lokalizacja pod warszawski urbexwysoka skala hipsterstwauprzejma obsługaduży potencjał niebanalności-nienachalny stan techniczny obiektuprysznice i toalety to solidna wycieczkakarkołomny stosunek ceny do jakościpłatność tylko gotówką (w okolicy nie ma bankomatu, tylko Żabka z loteryjną opcją cash-back)Gdyby zadbać o to miejsce i zrobić faktycznie hipsterską miejscówkę, to byłby genialny sposób na biznes. Ale... trzeba by solidnie zadbać. SOLIDNIE.

Bardzo bardzo nie polecam, ,,hostel” w mojej ocenie wart jest co najwyżej 20 zł/ osobę za noc. Warunki są tragiczne, pleśń, karaluchy, brudna i lepka podłoga, wszechobecny brud, smród. Rura w łazience jest zaklejona reklamówką, przez co woda przecieka na podłogę, po minucie lub dwóch odłącza się bezpiecznik od grzania wody, przez co jedna osoba musi ciagle stać i go włączac, żeby można było jakkolwiek się opłukać. Tragedia !!!! Właściciel absolutnie nie skory do negocjacji. Noc w samochodzie byłaby w porównaniu do tej rudery luksusem