Starostwo Powiatowe w Tarnowie

Wydział zajmujący się wydawaniem prawa jazdy eh.... Nie mam pytań, dawno takiego chamstwa nie słyszałem rozmawiając przez telefon, może pora zainwestować w jakąś kulturę osobistą

Traktowanie I poziom kultury zerowy. Na samym wejściu ochroniarz wypytyje po co wg tutaj przyszedłem. Z wielkim zdziwieniem, że nie wiem, do którego pokoju mam iść pyta co będę załatwial przy wielu osobach w kolejce(obowiązuje troszkę dyskrecji). Przy rozmowie z Panią w jednym z pomieszczeń zostaliśmy wyproszeni gdyż musiała dokończyć swoją sałatkę. Po odczekaniu 20 min Pani z wielkim żalem zgodziła się abym wszedł z powrotem. Pani urzędnik ewidentnie nie chciała pomoc wręcz jak najszybciej pozbyć się mnie z pomieszczenia z tzw. kwitkiem. Załatwienie blachej sprawy graniczy z cudem. Koszmar, szok i nieodwierzanie. Natomiast po wcześniejszej wizycie w urzędzie miasta byłem mile zaskoczony. Wszystko poszło bez najmniejszych problemów.Urzędnicy dostają swoje pensje z Naszych podatkow więc sa po to w urzędach aby pomóc zalatwic sprawę a nie odwrotnie gdyż Pani ma dziś gorszy dzień. Z resztą to nie pierwsza taka sytuacja w tym urzędzie. Dramat.

Umówiony na godzinę 8:30 i 9 dwa pojazdy do rejestracji. 8:34 byłem w starostwie, bije się w pierś moja wina 45km brałem pod uwagę korki ale nie problem z parkowaniem. Pani mi zrejestruje tylko jeden pojazd bo spóźniłem się 4 minut. Później kolejny wolny dzień mam wziąć i znowu jechać 90km w dwie strony, bo ona łaskę robi że przyszła do pracy. Ja wiem, że do emerytury już blisko i pewnie jest w okresie ochronnym, ale odrobinę zrozumienia. Mam nadzieję, że ją też będą ze wszystkiego tak rozliczać. Szczęście, że w starostwie pracuje kilkoro znajomych, ale jeśli tak to wygląda, to naprawdę ktoś powinien dyskretnie z boku na obsługę zwrócić uwagę.

Wydział komunikacji od 7:15 do 14:30 jest kpiną, przydałby sie chociaż 1 dzień z wydłużonymi godzinami pracy tak jak w Krakowie

Po kilku dniach prób umówienia się na wizytę wczoraj udało się dodzwonić, stwierdziłem że to cud, wzruszyłem się niesamowicie i uznałem że jestem wyjątkowy. Sama wizyta przebiegła odziwo sprawnie, zapewne dlatego że przyjmują tylko tych umówionych a jak wiemy jest to grono wybrańców, cudownych ludzi z ogromnym szczęściem. Pan w okienku kompetentny, natomiast tą panią w kasie chyba za karę tam zamknęli, ja chcę zapłacić a ona do mnie z pretensjami że nie ma wydać. Proszę pani z takimi problemami to niech pani idzie do swojego szefa, ma pani za to płacone i proszę sobie rozmienić jak nie ma pani drobnych. Miałem przyjemność zakupić samochód w Norwegii i muszę przyznać że z podstawową znajomością języka kosztowało mnie to dużo mniej czasu i nerwów. Wszystko poza umową i samym zakupem załatwione bez wychodzenia z domu, nawet jeśli jest jakaś sprawa która wiąże się z osobista wizytą w urzędzie to są to bezstresowe wizyty bo wiem że spotkam tam ludzi z uśmiechem na twarzy i chętnych pomóc pozytywnie załatwić sprawę. U nas wręcz odwrotnie, wszystko z łaską, niektóre osoby jakby za karę tam były, strony internetowe mało przejrzyste, zła organizacja, i oczywiście kolejki (te tym razem mnie ominęły).

Nowe miejsce wydziału komunikacji piękne ale umówienie się na wizytę o określonej godzinie nic nie znaczy dla urzędu czekałam 15 minut po wyznaczonym internetowo czasie zastanawiam się czy gdym ja spóźniła się 15 minut to co...... Dalsza wizyta przebiegła bardzo miło

Jechalam specjalnie zalatwic pilna sprawe 40 km bylam godzine przed zamknieciem a mimo wielkich prosb nie zostalam przyjeta bardzo nie przystepny personel . To jest skadal jesli macie krotsze godziny pracy to prosze je zmienic i nie wprowdzac ludzi w bład

Wielki plus. Wydział komunikacji to teraz najwyższa klasa Europejska. Niesamowita zmiana w obsłudze i podejściu do petentów. Piękny nowy oddział to wisienka na tym torcie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich tam pracujących.

Pracujące tam Panie kompletnie nie znają procedur. Potrzeba pięciu Pań żeby zrobiły naradę i wspólnie wymyśliły jak załatwić sprawę, proszę zrobić przeszkolenie z wydania wtórnika tablic oraz anulacji tego wniosku w związku z odnalezieniem tablic. Panie nie wiedza jak to zrobić strata czasu i nerwów a wystarczyła by tylko niezbędna wiedza i sprawa była by załatwiona od ręki.W ciągu wizyty Pani nie udało się wycofać czerwonych tablic i wydać mi moją znalezioną którą miała na biurku, zasugerowałam więc że skoro nie umie oddać mojej znalezionej niech wyrobi nową na co Pani ucieszona zgodziła się i ponowiła zamówienie. Wychodzi na to że zapłacę 40 zł za nową tablicę ponieważ moja znaleziona znajdująca się w urzędzie starostwa nie może być mi zwrócona z powodu braku umiejętności urzędowych.