'Na Polnej' Przychodnia Weterynaryjna

Super Pan lekarz I Pani lekarz. Bardzo uprzejmi . Znający się na rzeczy . Z serduchem oddanym naszym pupilom Przychodnia bardzo czysta , estetyczna .Parking tuż obok . Mega polecam .

Lekarz wraz z żoną pomocni nawet po godzinach pracy kazał przyjechać, po podaniu leków i kroplówki następna wizyta na drugi dzień (niedziela). Lekarz z powołania. Polecam

Nie weterynarz. Byłem z yorkiem żeby zbadał go bo na łapce nie mógł stanąć zrobił zdjęcie i mówi że tylko ubite a teraz wróciłem z Rzeszowa z szpitala i okazało się że ma zmiażdżoną miednicę z przemieszczeniem nerw zerwany w łapce i nie ma czucia teraz czeka go operacja i nie wiadomo czy wróci czucie w łapce. Z tego co wiem nie pierwszy raz

Niestety ja podzielić poniższych nie mogę. Wysterylizowałam kotkę u tego Pana, pojawiły się problemy, kot przestał wogole jeść i pić, z dnia na dzień coraz gorzej, po mojej prośbie i uwadze ze kot jest odwodniony dostała kroplówke z glukozy , a po podaniu drugiej kroplówki równiez z glukozy która wcale nie nawadnia, kotka omal nie odeszła. Po powrocie do domu po tej drugiej kroplówce kot nie w był w stanie samodzielnie stać, próbując chodzić wywracał się i bardzo cięzko oddychał ( kroplówka podana w 15 min u kota, gdzie wiadomo ze takiego tempa małe zwierzę nie jest w stanie przyjąć). Gdy następnego dnia pojechałam z kotem do innego weterynarza od razu , nie robiąc jeszcze badań stwierdził ze kot jest barrdzo silnie odwodniony ( badanie morfologi tylko to potwierdziło), a ten Pan tego nie widział, usłyszałam ze kot musi sam zacząć walczyć - tylko ciekawe jak kot masakrycznie odwodniony i wycieńczony ma zacząć walczyć ?... Została odesłana do szpitala w Rzeszowie ponieważ tylko podpięcie pod pompę na 24/h było w stanie ją nawodnić , nerki wysiadały, kot był w stanie agonalnym, dopiero 2 doby takiego ciągłego nawadniania postawiło ją na nogi i kot zaczął jeść.. mało tego okazało się ze podczas sterylizacji został zostawiony zbyt długi kikut macicy, zrobił się ropień kikuta, kotka musiała przejść kolejną operacje ponieważ zrobiło się zapalenie i gorączka powyżej 40 stopni.Zamiast 180 zl skończyłam na 1800 zl, 2 tygodniach gehenny i płaczu... ale uratowałam kotkę. Jeśli ktoś traktuję kota/psa jak członka rodziny i zależy mu na zdrowiu i życiu zwierzaka to radzę trzymać się od tej przychodni z daleka.

Bardzo dobry lekarz, pies po poważnym zlamianiu z przemieszczeniem na przedniej łapie. 4 tyg po zabiegu składania kości pies chodzi bez żadnego problemu. Polecam ze względu na profesjonalizm, zaangażowanie i dobry kontakt.

Miejsce jak najbardziej godne polecenia dla naszych zwierzaków. Obsługa najwyższej klasy.

Pełen profesjonalizm, ogromne serce do zwierząt i bardzo miła obsługa. Polecam

Wiedza i doświadczenie połączone z pasją i empatią. Gorąco polecam.

Bardzo miły pan weterynarz który pracuje tam profesjonalne wykonuje zabiegi, widać że robi to z pasji. Wytłumaczył krok po kroku jak postępować z kotką po zabiegu aby nic się jej nie stało. Przychodnia jest naprawdę godna polecenia każdemu wielbicielowi zwierząt.