Delikatesy Centrum

Dzisiaj robiłam tam zakupy pierwszy i ostatni raz. Stoiko mięsne porażka nie tylko chodzi o asortyment ale i obsługę.Towar stary,obsuszony, brak etykiety z terminem do spożycia. Pani odmówiła przekrojenia piłą ogonów bo ponoć nie potrafi obsługiwać tego urządzenia, zaś przechodząc ze stoiska z mięsem które podawała na wędliny nawet nie zmieniła rękawiczki tylko w tej samej kroiła wędliny. To jest obrzydliwe w tak niehigieniczny sposób obsługiwać klientów. Dramat.

Byłam tu w sobotę 13 sierpnia między godz. 14:00 a 14:30. Prosiłam o skład chleba, bo mam alergię na gluten pszenny i drożdże. Czekałam długo przy stoisku aż pani łaskawie do mnie podejdzie. Poprosiłam o składy dwóch chlebów. Najpierw powiedziała, że się nie zna, potem nie sprawdzając powiedziała to, co jej się wydawało, potem podała mi kartki że składami, na których nie było interesujących mnie chlebów. Potem obsługiwała innych klientów a mnie potraktowała jak natręta i mnie nie obsłużyła. W kasach nie ma płynnej wymiany kasjerek, tylko jedna się rozlicza a jedna obsługuje. Nie ma płynności, żeby w kasie obok (dwie puste) zaczynała pracę następna chociaż w miejsce tej, która się rozlicza.Obsługa fatalna, nikt nad tym nie panuje. Chyba najgorszy sklep w mieście.

Sklep parterowy, parking + miejsca dla niepłnosprawnych.Sklep spozywczo -gospodarczy. Wewnątrz budynku jest apteka

Fajny sklep i miła obsługa. Polecam

Rzadko tam bywam, nie mam większych uwag.

Na półce cena szczoteczki do zębów 3 zł. Przy kasie 6 zł. Bałagan na półkach towar leży pod złymi cenami. Ser żółty w plastrach promocja z 11 z groszami na niecałe 10 zł a przy kasie 11 zł. Oszukujecie ludzi. Panie, które tam pracują na kasie nie umieją rozwiązać problemu tylko mówią że mogą zawołać kierowniczke. Nie pierwszy raz zdarzyło się że inna cena jest na półce a inna przy kasie. Bałagan i bardzo niemiła obsługa.

Sklep oferuje bogaty wybór produktów, w tym świeże owoce i warzywa, mięso, sery, wędliny, pieczywo oraz alkohole.

W dniu dzisiejszym stałem w kolejce do kasy 10 minut, gdyż pewna pracowniczka sklepu robiła zakupy oraz prowadziła dyskusję z ekspedientką obsługującą kasę. Pracowniczka rozłożyła zakupy na taśmie i co chwile krążyła po sklepie i dokładała kolejne produkty, po czym uznała, że pewną sumę opłaci bonem, pozostałą kartą i jeszcze wypłaci 100 zł. Całemu procesowi towarzyszyła gorąca dyskusja, która dodatkowo przedłużyła caly proces. Stojąca przede mną pani zrezygnowała z zakupów. Sytuacja była skandaliczna, uważam, że pracownik sklepu robiący zakupy po pracy powinien być traktowany jak zwykły klient. (Nie) Pozdrawiam