Piesza kładka nad Wisłokiem

Kładka to najlepszy skrót z Nowego Miasta na Planty. Pod kładką zawsze znajdzie się stado głodnych łabędzi, kaczek i gołębi chętnych do nakarmienia. Tylko podczas powodzi, gdy Wisłok wychodzi z brzegów przejście może być zalane i niedostępne dla pieszych. Na szczęście nie zdarza się to za często.

Kaczucha ma taką

Zimą kładka jest bardo śliska, nie odśnieżona, nie posypana, ani solą, ani piaskiem. Łatwo łapie wilgoć. Miasto w ogóle o nią nie dba, a przechodzą tamtędy dzieci i starsze osoby więc o wypadek nie trudno. Mogła by być szersza, wjazd dla rowerów i wózków też mógłby być szerszy i lepiej zrobiony.

Fantastyczny skrót przejscia przez rzekę Wisłok dla pieszych i rowerzystów. Przy okazji można popatrzeć na rzekę i pływające ptactwo.

Idealne miejsce do odwiedzenia w trakcie spaceru, szczególnie letnim wieczorem

Pamiętam jak to stawiali. Dobry skrót pomiędzy dwoma osiedlami. Kładka chyba jedyna tak w Rzeszowie. W miarę zadbana.

Jest w odpowiednim miejscu, lubię z niej korzystać.

Ciekawa atrakcja dla dzieci. Warto odwiedzić to miejsce będąc nad bulwarami.

To bardzo ciekawe miejsce na mapie Rzeszowa. Krąży o nim kilka anegdot, ale o nich przeczytacie w przewodnikach. Ja pamiętam jeszcze inny bagnisty brzeg od strony miasta i Dziadka Nitkę ciągnącego swoją krypę do brzegu. Teraz po remoncie, kładka stała się nie tylko funkcjonalnym obiektem, ale tak zalała się z otoczeniem i mieszkańcami obu brzegów Wisłoka, że nie wyobrażam sobie innej drogi na wieczorne spacery, jak właśnie tędy. Uśmiecham się do przechodniów i do samego siebie, gdy widzę malowniczo zawieszone na balustradzie kłódki, a niżej dzieciaki karmiące dzikie kaczki, perkozy, rybitwy i łabędzie. One również wpisują się w ten miejski krajobraz, lawirując pomiędzy przechodniami, rowerzystami, piłkarzami i ...Kładka dla biletów, jest jak rynek dla starego miasta...