Stokrotka

Asortyment to tragedia!! Warzywa stare aż zapadnięte.. a mieso.. masakra! Wczoraj kupiłam pierś z kurczaka a dziś śmierdziało tak że trzeba było wyrzucić. Ogólnie sklep i panie ok ale asortyment pozostawia duuuzoo do życzenia..

Fajny sklep. Dużo asortymentu . Miła obsługa.

Naprawdę co do sklepu nie mam zastrzeżeń, produktów sporo, brak pustych półek ogólnie ład i porządek.Jednak dział mięsny nieporozumienie, Pani obsługiwała 3 osoby w tym mnie 20 minut, specjalnie patrzyłam na zegarek, bo ruchy miała ewidentnie od niechcenia. W momencie kiedy podeszłam do lady, stałam i patrzyłam na panią, która rozpakowywała wędlinę, powiedziałam dzień dobry, Pani odpowiedziała pod nosem dzień dobry, ale zero dalszej reakcji ( pracowałam na takim dziale i wiem jak to powinno wyglądać )Po nałożeniu mi tego co chciałam Pani za mną poprosiła o ciasto i tymi samymi rękawiczkami, które dotykały mięso zaczęła nakładać ciasto, trochę słabe.Dodatkowo wygląd samej witryny, szynki nie odświeżone" z pierwszych plasterków leżą za szybą i takie są potem wydawane klientowi

Nowe miejsce wyszło pod względem ustawienia regałów na lekki minus, bo przejścia są bardzo wąskie. Mniejsza powierzchnia sklepu wymusiła pomniejszenie stoisk z warzywami i pieczywem. Dość okazale za to wygląda stoisko z wędlinami, drobiem i rybami. Dostępne są dwie kasy samoobsługowe.

W sobotę robiłam zakupy, miałam zapłacic 26 zł z groszami, dałam Pani na kasie 50 zł + końcówka, po czym Pani nie chciała wydać mi 30 zł, twierdząc, że dałam jej 20 zl, a tak naprawdę nie jest pewna i zaczęła się śmiać, ze udało się jej mnie oszukać. Zadałam by sprawdzono na kamerach, bo ja nie odejdę stąd bez swoich pieniędzy. Nie jest dla mnie normalne zatrudnianie pracowników, którzy się nawet jeśli się pomylili, nie przeprosza, a wręcz są dumni że oszukują ludzi. Straciłam czas na sprawdzanie, że tak dałam 50 zł. Niby 30 zł to nie jest majątek, ale ilu ludzi dziennie zostaje tak oszukanych na 2 zł,5 zł,10 zł. Starszym ludziom można wciskać bzdury,że to oni się pomylili. Przykro mi, że sklep zamiast wzbogać się na sprzedaży, wzbogaca się na kradzieży. Pani z wieczornej zmiany w sobotę powinna zostać zwolniona dyscyplinarnie, za próbę okradania klientki.

Żona kupiła tam wędlinę. Kilka plasterków jakiegoś schabu. Jak spróbowała to prawie zwymiotowała. Smak raczej bliżej domestosu. W związku, że jest to niebezpieczne, sprawę zgłaszamy do sanepidu. Drodzy właściciele: Wędlinę, jak nie nadaje się do spożycia to się wyrzuca a nie odświeża chemią!!!

Sklep czysty, zaopatrzenie ok ale pieczywo koszmarne...nie da sie tego jeść!