Prima

Tragedia. Farmaceutka" wcisnęła Ibesan na zaburzenia lękowe

Moją opinię zacznę od stwierdzenia, że na świecie przyjęło się posiadanie taktu i dobrych manier, szczególnie , jeśli chodzi o osoby pracujące w branży handlowej. I tak, przyzwyczailiśmy się do tego oczekując, że obsługujący nas, konsumentów, ludzie, zachowywać będą te dwie przydatne cechy, powtórzę - takt i dobre maniery. Niestety, okazuje się, że nie wszędzie ich doświadczymy. Uważam, że sytuacja , która mnie dzisiaj spotkała, powinna dać do myślenia nie tylko pracownikom tej konkretnie apteki, ale wszystkim innym, którzy decydują się na pracę w handlu.Otóż odwiedziłam dziś ( 27.01.2018 ) kilka aptek w poszukiwaniu leku, który nie należy do tych najtańszych. Jako że inne placówki go nie posiadały, zdecydowałam się udać właśnie do Apteki Prima w Kołobrzegu. Weszłam do apteki, zostając powitana przez mgr farmacji ( to ważny szczegół ) . Powiedziałam , o który konkretnie lek chodzi i kiedy wydawało mi się, że wszystko będzie w porządku, po prostu wejdę i wyjdę...pani stawiając produkt na ladzie powiedziała coś w stylu ,, proszę poszukać innej apteki gdzie lek będzie tańszy, po co ma Pani przepłacać.Zastanawiam się

Będąc dziś(19.06 o godzinie około 11:00) w aptece pani w brązowych włosach około 35- 40 lat nie chciała mi wydać leku na receptę, bo według niej nie było napisu lekarz"??? Nie wiem o co jej chodziło

Apteka w porządku, zawsze dobrze doradzą.