Hotel Kocie Sprawki

odebralem kotku 21/02/2022, 8 miesiecy, ragdoll. Byla zakazona Panleukopenia. po 2 dniach zmarła.na informacie o zakazeniu hotel powiedziaw ze chyba mamy falszywe szczepienia. ok - nie wjem czy mozemy sprawzic czy byly szczepienia falszywe czy nie. ale jest ryzyk zakazenie dla innych kotkow. zadnej reakcji ot hotelu.

Mój kot gościł w hotelu przez ok. tydzień i miał w tym czasie zapewnioną bardzo dobrą opiekę. Boksy dla kotów nie są rzeczywiście duże, ale wystarczające. Dodatkowo koty mają w boksach atrakcje do wspinania się (półeczki, drabinki) i mogą obserwować się nawzajem przez przeszklone ścianki. Podczas meldowania" kota następuje szczegółowy wywiad

Kot był zaopiekowany i tu nie mam żadnych zastrzeżeń natomiast bardzo niemiła obsługa.EDIT: bo pani chyba nie wie czym jest pomówienie. Tu treść całej opinii: Pani za ladą zawsze była grubiańska, ale to przeszło wszelkie pojęcie!! Umówiona byłam na godzinę 10.00 Godzina 9.59 dzwonię domofonem, bramka otwarta więc wchodzę, drzwi do gabinetu również otwarte. Weszliśmy i czekamy nikogo, po minucie baba wjeżdża z mordą, że jak zamknięte to sie nie wchodzi! Wow serio? To, że ktoś nie wie co powinien robić w pracy i gdzie powinien być o umówionej godzinie to nie mój problem.

Wesoły i zdrowy piesek znajomej wrócił sparaliżowany, bo „to przypadek, że mu akurat teraz dysk wypadł”. Osobiście nie wierzę w wypadnięcie dysku ot tak sam z siebie w boksie gdzie nawet nie miał na co wskoczyć. Kiedy go odwiedziłam to pies był głodny i osamotniony. Od g. 18:30 do otwarcia zwierzęta są pozostawiane bez opieki. Odebrany przed czasem. Mniej empatycznej i antypatycznej osoby z którą miałam nieprzyjemność obcować przy odbiorze, dawno nie spotkałam. Nie polecam.

W kocich sprawkach" nasze dwa sfinksy spędziły miesiąc w październiku ubiegłego roku.Koty zaraz po powrocie do domu zachowywały się poprawnie i były radosne co jest oznaką tego że w hotelu było im dobrze i żadna krzywda im się nie działa :)Hotel sam w sobie czysty

Bardzo dobra obsługa i opieka nad naszymi dwoma kotami. Trzeba jedynie mieć gotówkę do zapłaty.

Dla tych którym nie będzie się chciało czytać całej opinii: bardzo mocno odradzam.Oddałam koty na 10 dni bo hotel z którego zwykle korzystam był zajęty. Gdybym wiedziała jak to się skończy przesunęłabym swoje wakacje na inny termin.Kot numer 1 wrócił do domu kulejąc na jedną łapę. W hotelu miał non stop dostęp do suchej karmy mimo moich wyraznych instrukcji (nie może jej za wiele jeść). Czeka go teraz leczenie.Kot numer 2 nawet po 10 dniach siedział w kącie skulony i przerażony. Dopiero po dobie w domu zaczął w pełni dochodzić do siebie.Hotel nie daje znać właścicielom jak się mają zwierzaki; zero odpowiedzi na maile i wiadomości na facebooku. Założyłam że to znak że wszystko ok... Nie odpowiedzieli też na pytanie co się stało w łapę u kota numer 1.Jeden z transporterów zostawiony w hotelu nadaje się już chyba tylko na śmietnik z powodu mocnego zapachu kociego moczu.Szkoda. Miałam nadzieję że będzie to fajne miejsce do polecenia innym kociarzom. Proponuję zatrudnić więcej pracowników.

Sympatyczne miejsce z domową atmosferą, gdzie pupile czują się bezpiecznie. Miły personel, dbają o podopiecznych i widać, że kochają zwierzaki.Mój kotek polubił to miejsce i będę zostawiać go tam w razie potrzeby bez żadnych obaw o niego.

Zapowiadało się nieźle, a skończyło na wielkim rozczarowaniu, traumą u kota i 2 tyg. leczeniem kociego świerzbu usznego. Oceniam hotel wyłącznie na podstawie wywiązania się z zobowiązań umowy. A więc, w umowie zapewniani byliśmy m.in. o:1. odpowiedniej dawce zabaw z kotem,2. nadzorze weterynaryjnym,3. podawaniu własnej karmy (jeśli taka byłaby przekazana).Nic z powyższych nie miało miejsca, pomimo, że nasz kot był jedynym na piętrze (bodaj drugim w całym hotelu) - a przebywał tam jedynie 4,5 dnia.ad. 1.Nasz kotek (w momencie oddania do hotelu miał 7 m-cy), uwielbia ludzkie towarzystwo, mizianie i zabawy w dni odbioru był strzępem nerwów, obrazowo mówiąc był przerażony jak Danuśka po pobycie u Krzyżaków, a po powrocie do domu całą dobę musiał być tulony i nie pozwolił się odstąpić na krok.ad.2.Dziwne drapanie kota w ucho zauważyliśmy już po krótkiej chwili od powrotu do domu - nie wspomniano o tym przy odbiorze kota. Gdyby ktokolwiek w hotelu zajął się naszym kotem zgodnie z umową, od razu zauważyłby, że coś mu dolega - tymczasem oddano nam kota z rozwiniętym świerzbem usznym, bez zająknięcia się o tym, co wskazuje na kompletny brak zainteresowania kotem, nie mówiąc o jakiejkolwiek opiece weterynaryjnej.Ponadto, podczas pobytu kota w hotelu, dzwoniliśmy z pytaniem o stan i zachowanie kota, jednak odpowiedzi były ogólnikowe np. nie potrafiono nam odpowiedzieć na pytanie czy kot je suchą karmę czy nie (w domu miał z tym problem)./Pomijam gdzie kot złapał tego świerzba; mieliśmy na ten temat polemikę pomiędzy właścicielką hotelu, a stanowiskiem naszej pani weterynarz - dlatego ten wątek pomijam, oceniając wyłącznie wywiązanie się hotelu z postanowień umowy/ad.3.Przekazane przysmaki naszego kota, nie zostały nawet otwarte.Tyle w temacie.

Moje dwa koty (Remi i Milo) były tu przez trzy miesiące. Właściciele są bardzo mili i mają dobre serca. Moje koty świetnie się bawiły i mogłam powiedzieć, że mój młodszy kot naprawde kochał właścicieli. Po trzech miesiącach wskoczył w ich ramiona zamiast w moje! Oboje zrobili się trochę pulchni, więc wiem, że byli dobrze karmieni i dostali wiele smakołyków! Przysłali mi zdjęcia / filmy z chłopcami i powiedzieli, jak sobie radzą. Bardzo szybko odpowiedzieli na moje e-maile i pytania. W następne wakacje moje koty znowu tu przyjeżdżają. :)