Skicentrum Deštné in the Eagle Mountains

Długi stok, trochę stromyBrak kolejek na kanapachMożliwość nocnej jazdy od 18-213 bary w pobliżu stoku , na przeciw sklep spożywczyWypożyczalnia sprzętu i Pan, który mówi po polskuObok mały stok do nauki jazdy dzieci

Zieleniec , Czarna Góra 100 razy lepiej

Bardzo fajna stacja narciarska w Czechach, blisko polskiej granicy. Są tu długie trasy zjazdowe, oraz sprzyjające warunki klimatyczne. Minusem jest gastronomia, głównie fast food i to byle jaki.

Brak możliwości płatności kartą. Za wypłacenie 1000 koron bankomat miejscowy ściągnął 50zł z konta.

Małe kolejki dosyć dobrze przygotowane stoki.Ceny umiarkowaneRozmiar mniej więcej Zieleniec

Jeżdżę tam już od 12 lat. Niestety już po raz ostatni. Ośrodek się niestety nie rozwija. Często nie działające wyciągi, brak przyzwoitych restauracji czy barów przy stoku za wyjątkiem nowo postawionej, która wydaje się fajna ale za mała bo ciągle pełna. Niestety właściciele pozostałych pseudo barów chyba ani myślą się rozwijać. Stok jest fajny, zróżnicowany, można się nauczyć jeździć na nartach i fajnie poszusować już umiejąc jeździć. Zawsze będę miał sentyment do tego ośrodka ale niestety jeśli się nie poprawi to ja się tam już nie pojawię.

Super alternatywa dla Zieleńca. Kiedy do Zieleńca nie dało się nawet dojechać przez dziki tłum, tu zero kolejek a cena niższa za skipass dla rodzin z dziećmi. Jest wszystko co potrzeba: darmowy parking blisko kanapy, publiczna czysta toaleta zaraz koło kas, zróżnicowane trasy dla każdego (co kto lubi), bar. Dałem 4 gwiazdki zamiast 5 za wąski odcinek niebieskiej trasy na samej górze (przy większej liczbie narciarzy jeżdżących bardzo szybko i uczących się tu małych dzieciach może być za ciasno).

Lepiej niż w Zieleńcu

Fajne miejsce, w weekendy sporo ludzi, ale nie czeka się za długo w kolejce na wyciąg. Ceny średnie. W wypożyczalni sprzętu przemiły pan, mówiący po polsku. Dobra alternatywa dla większych ośrodków.

Byłem tu w czasie ferii i w weekend i o dziwo nie było tłoku, można tu spokojnie i relaksacyjnie poszusować, trasy nie są długie max 900 m, ale dla relaksu wystarczy. Dużo dzieci i początkujących, brak kolejek do wyciągu, praktycznie zjeżdża się i wjeżdża na bieżąco. Fakt, że w południe stoki były już zryte jak kartoflisko więc najlepiej szusować z rana. Nie było problemu ze znalezieniem miejsca parkingowego, auto postawiłem 50 m od stacji wyciągu i za darmo. Mankamentem jest gastronomia, trzeba mieć korony bo na złotówki patrzą niechętnie, w barach nie ma terminali więc kartą się nie zapłaci. Do jedzenia tylko hamburgery, frytki, smażony ser i kiełbasa więc nie ma co się nastawiać na kulinarne doznania ale da się przeżyć. Generalnie jestem zadowolony z pobytu w tym miejscu, no i piękne widoki.