Kliniczny Oddział Onkologii

Masakra i brak słów no to co się dzieje w tym szpitalu, kilka tygodni temu personel chodził po oddziałach i pytał się pacjentów czy się złożą na zakup mikrofalówki na stołówkę! To jest szok.

Tragedia ,zacofanie i brak doświadczenia w leczeniu. Lekarze nie mają wiedzy nad nowym i lepszym leczeniem ludzi z nowotworami. Chemię podają ze składem co było 30 lat temu. Ludzie tam umierają.Brak słów. Jeszcze ten Covid to najważniejsze a ludzi na raka mają w du.....

Narazie wstawiam dwie gwiazdki. Diagnozują miesiącami, operacje podobno bezbolesne, szybkie zabiegi. Po operacjach/zabiegach okazuje się ze człowiek jest porozcinany i nie wytrzymuje z bólu.

Jedzenie w tym szpitalu jest masakryczna, zupy mleczne, parówki, pasztety dla pacjentów którzy maja chemię! Dieta dla pacjentów przechodzących chemioterapię jest bardzo ważna. Przez 4 dni pobyty żadnych wartościowych odżywczych potraw - jak na przykład w Wolsztynie. Ma to ogromne znaczenie kiedy się wyniszcza organizm chemia by go wzmocnić.

taka średnia obsługa

Nie polecam

Niestety oddział prowadzony fatalnie ordynator jest nieżyczliwy obwinia za stan zdrowia pacjentów asystentka to szkoda gadać robi łaskę że z tobą rozmawia naprawdę tragedia jedyny plus to personel siostry robią wszystko i opiekują sie pacjentami gdyby nie one to szkoda tam isc dopiero zaczynam ale jestem przerażona musiałam upominac się o leczenie bo powiadomienie jest problemem dla asystentki która jest wielką panią i czeka na podziw pacjentow gdybym mogła uciekłabym daleko