Stacja Kontroli Pojazdów ZS/31/P Polmozbyt Szczecin Sp. z o.o.

Diagnosta to jakiś żart. Uważa ze zna się na wszystkim, nie chciał dać wydruku z badania, rdza na tarczy uważa ze to popsute hamulce mimo ze hamują idealnie na badaniu, słaby ręczny w jednym kole uznał za zepsuty mimo ze test przeszedł.

Duży plus za to że można tu zrobić przegląd, a nie tylko wpaść po pieczątkę. Przestroga dla posiadaczy niewielkiego prześwitu - na rolkach możecie zostawić zderzak; potrzebne minimum 11 cm.

Niestety, do tej pory przeglądy robiłem tutaj, ale wczoraj ostatni raz, zazwyczaj obsługiwał mnie starszy Pan (dużo przeklina) który zna się na robocie i nie kombinuje, ten z wczoraj to burak jakich mało, po pierwsze punktualność, 15 minut opóźnienia, bo typ musi między przeglądami odpocząć? Druga sprawa, jak dla mnie to Pan" Diagnosta chyba liczył na "dopłatę" do przeglądu

Od dawna sta ja mieści się od strony Konskiego Kieratu a tu mamy wspaniały lokal Venecja, gdzie serwują Dobre zakąski, obiady, nie tylko.

Bardzo miła obsługa pan sympatycznie i bardzo mile przeprowadził mnie przez sprawdzanie auta przed zakupem dzięki czemu udało kupić mi się bardzo dobre auto

Czepiają się tak, że gorzej nie można już... Dwa samochody sprawdzalam, obydwa gdzie indziej przybili... Omijać szerokim łukiem...

Diagnosta nie zauważył A) zajechany rozrządu B) sprzęgła startego C ) że płyny to już błoto. Za to światło kazał wymienić ,które nadal świeci tak samo .Jak kupujecie używane auto i chcecie je sprawdzić to na pewno nie tutaj. Jakim cudem moje auto dopuszczano do jazdy..nie wiem . Gdybym nie pojechała do innego diagnosty to już bym miała wypadek przez zajechany rozrząd.

A ja testuje tam samochody i jestem bardzo zadowolony. I nikt mi nie sugerował kupowania piwa.A tak apropos też bym Panu poniżej nie podbił przeglądu. Nie ma nic gorszego niż mężczyzna zachowujący się jak rozkapryszona panienka. Biedny w deszczu szedł. A stacja kontroli pojazdów to nie żabka, żeby mieli szufladę drobnych.

NIE POLECAM. Sytuacja sprzed kilku minut. Byłem umówiony na przegląd auta na godzinę 18.30. Przyjechałem o umówionej porze, jednak dostałem informacje, że będę musiał poczekać w aucie 15 min, bo spóźnia się jeden klient. Ok, zdarza się. Przez 15 minut nikt nie przyjechał i udało mi się wjechać na kanał. Dodam tylko, że auto było dwa dni wcześniej serwisowane w serwisie Peugeota (po sąsiedzku) i przygotowane do przeglądu. Wszystko było ok do momentu płatności. Miałem 200 zł w banknotach. Niejaki Pan Remigiusz spytał czy mam może 2 zł bo mi nie wyda - miałem tylko złotówkę. Zakwalifikował auto, że przeszło przegląd. A, że nie miał wydać, niemiłym tonem powiedział, że mam skoczyć do Żabki za rogiem"