PANDORA Zielona Góra Focus wyprzedaż

Z początku obsługa była miła i sympatyczna. Aktualne dziewczyny które teraz obsługują sklep Pandory to dramat. Odpowiedzi na słowa dzień dobry to się już nie doczekam. Obsługa jakby za karę….Zadanie jakiegokolwiek pytania wiąże się z odpowiedzą w której słuchać ton pt. Na cholerę wgl zadajesz pytanie kupuj i wyjdź jak najszybciej…. Nie chce mi się już odwiedzać tego sklepu wole kupować przez internet niż iść w miejsce gdzie atmosfera i szacunek do klienta równa się z zerem

Bardzo miła i przesympatyczna obsługa. Widać że Panie bardzo się starają, zawsze odpowiadają na pytania, świetnie potrafią doradzić No i są zawsze uśmiechnięte. Aż chce się wracać polecam w 1000%

Polecam ten punkt. Panie są bardzo miłe i bardzo pomocne. Szeroka oferta, piękne kolekcje. Napewno wrócę!

Miła i przyjazna atmosfera, dziewczyny zawsze pomocne. Wszystko wytłumaczą i doradza. Na pewno wrócę tam nie raz, serdecznie polecam.

Dziewczyny Natalia i Kinga meeeega super. Potrafią doradzić z uśmiechem i widać, że znają się na rzeczy. Mama i partnerka zadowolone :)

Panie tam pracują chyba za karę. Bardziej zainteresowane sobą niż klientem. Ani dzień dobry ani pocałuj nas w d***e. Jak już człowiek poprosi o pomoc to wielka łaska... szkoda bo produkty ładne. Poza tym sklep mały, ciasny.

Super miła obsługa, dziewczyny zawsze uśmiechnięte i chętne do pomocy. Zakupy w takim sklepie to sama przyjemność, polecam w 100℅

Koszmar. Pani która nas obsługiwała, poniżej krytyki. Bardzo Bardzo niemiła, traktowała nas jak intruzów, jeżeli w Zielonej Górze byłby inny sklep po dwóch pierwszych słowach wyszlibyśmy natychmiast. Szkoda bo biżuteria ładna ale obsługa katastrofa.

Nigdy dotąd nie miałam zastrzeżeń co do tego sklepu, natomiast tuż po świętach spotkała mnie na tyle niemiła sytuacja, że nie mam już więcej ochoty być jego klientką. Byłam w Pandorze z mężem, obsługiwała nas (ale to chyba za dużo powiedziane) bardzo niemiła pani - początkowo w ogóle nas ignorowała, później na prośbę o pokazanie biżuterii reagowała westchnięciami (wyglądało tak, jakbyśmy jej przeszkadzali, a wspomnę, że byliśmy w tamtym momencie jedynymi osobami w salonie), w pewnej chwili praktycznie wyrwała mi kolczyki z rąk, kiedy próbowałam je obejrzeć. I ja, i mąż zwracaliśmy pani uwagę, że nie jest zbyt uprzejma, na co pani zareagowała emocjonalnie i z pretensjami, dzieląc się szczegółami z życia prywatnego. Nie oczekuję, że będzie się wokół mnie skakać, ale chciałabym jednak nie czuć się jak intruz, kiedy wchodzę do sklepu. Kolejne zakupy zrobię online.