Lecznica Weterynaryjna 'Nadzieja'

Wszystko ok do czasu kiedy pies potrzebuje prawdziwej pomocy. Moja wina, z lenistwa wybrałem najbliższego lekarza weterynarii, nie polecam

Polecam lecznicę Nadzieja! fachowa,profesjonalna i miła obsługa.

Nie polecam, byłam z królisiem i pani leczyła według niej zapalenie ucha (a był to ropień). Pani stwierdziła to bez żadnej diagnozy czy prześwietlenia. Popychała cała ropę patyczkiem do środka! Finalnie musiałam zmienić weterynarza, aby się dowiedzieć co mu rzeczywiście dolega i musi mieć operacje co jest naprawdę bardzo bolesne. Na wieść o tym dlaczego ma skrzywiona główkę (okazało się później, że z bólu) pani powiedziała, że ze stresu. Gdy nie widziała poprawy kazała samodzielnie w domu podawać „leki” aby nie narażać go na stres i próbować prostować mu głowę bo się przyzwyczaił do trzymania jej na bok(a miał ja skrzywiona dopiero od paru dni bo to nas zaalarmowało, że coś jest nie tak) co spowodowało finalne bardzo przykre skutki i naraziło go na długi czas dodatkowego leczenia i cierpienia. Rok wcześniej byłam z tym samym królisiem bo miał spuchnięta jedna stronę buźki, z czasem okazało się, że były to pierwsze objawy choroby i można było wyleczyć go bez problemu lecz pani mówiła ze wszystko jest w porządku ale komu się wierzy…lekarzowi :). Tak by mógł dalej żyć, gdybym odrazu poszła do kogoś właściwego niestety u mnie było za późno ale inny weterynarz leczył go do końca i walczył o niego. Niewłaściwa próba leczenia w dodatku była BARDZO droga i prowadzona z małym zaangażowaniem. Są naprawdę inni co zajmą się profesjonalnie i z troską o zwierzaka za o wiele mniejsze pieniądze. Nie posiadają wiedzy na temat gryzoni i nawet nie potrafią to przyznać prowadząc leczenie na „ślepo” bez jakichkolwiek badań czy diagnoz. NIE POLECAM i jeżeli kochacie swoje zwierzaki omijajcie tego weterynarza szerokim łukiem !

Ta lecznica to jakaś kpina. Wczoraj w godzinach wieczornych, około 45 minut przed zamknięciem kliniki zadzwoniłam z pilną prośbą o pomoc gdy mój kot się dusił. Telefon odebrała jakąś pani która jak mniemam weterynarzem nie jest bo oznajmiła że musi to skonsultować z lekarzem, po czym po chwili wróciła i oznajmiła mi że mam z kotem jechać do Katowic lub do Mikołowa! Lekarz nawet nie pofatygował się do telefonu, wystawiając diagnozę która była śmieszna. W praktyce po prostu oznaczało to że nie chciało mu się przyjmować pacjenta pół godziny przed zakończeniem pracy. Ja tylko uprzejmie przypominam panu lekarzowi że jego obowiązkiem jest udzielać pomocy, a jak nie chce mu się pracować to niech idzie na bezrobocie. Na szczęście pomoc uzyskałam gdzie indziej ale przestrzegam przed tą niekompetentną kliniką w której lekarzowi nie chce się nawet podejść do telefonu a już na pewno nie pracować.

Polecam gorąco wczoraj nagle z nie wiadomych przyczyn spuchł pyszczek mojemu psu pomimo później pory piesek został przyjęty i udzielano jej fachowej pomocy podczas gdy inne przychodnie odsyłały do Mikołowa do kliniki całodobowej. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za pomoc. ❤️❤️❤️

Bardzo miła i profesjonalna obsługa. Nasz pies z jakiegoś powodu uwielbia tu przychodzić. Polecamy wszystkim właścicielom czworonogów.

Kefir poleca Pana doktora wszystkimi łapkami ;) a tak na poważnie to wspaniałe miejsce z bardzo pomocnymi ludźmi. Nasz pies wysiada z auta i wręcz biegnie do lecznicy. Bez względu na to czy to rutunowa wizyta, szczepienie, zaplanowany zabieg czy niespodziewana awaria- zawsze jestesmy profesjonalnie i cierpliwie przyjęci. Jasne wytyczne dotyczące leczenia, zalecenia dolwjnych wizyt i telefon kontrolny dzień po zabiegu z pytaniem o samopoczucie zwierzaka. Dziękujemy za opiekę i stanowczo polecamy ;)

Serdecznie polecam lecznicę Nadzieja, oraz cały personel lecznicy, są to ludzie podchodzacy z sercem do zwierząt.Tydzień temu moja kotka została przejechania było to po 17 dzwoniąc po okolicznych weterynarzach wszędzie były podobnie brzmiące odpowiedzi, lekarza już nie było, albo już kończył prace, albo po prostu był na urlopie, najblizsza fachową pomoc znalazlam w lecznicy Nadzieja może dodam jeszcze że do lecznicy mam ponad 30 km, dotarliśmy z kotka po 19 tyle czasu zajęło nam szukanie kogoś kto bylby w stanie kotce pomóc, kotka byla wytrzewiona, i sama nie wiem co wiecej, dziś już jest dużo lepiej, do lecznicy jeździliśmy codziennie, weekend bedziemy mieć wolny i we wtorek zobaczymy co dalej jak sie będzie czuła i jak sie porusza, bo kotka poza urazami jamy brzusznej ma połamaną miednice i na poczatku byly też obawy czy w ogóle bedzie wstanie chodzić bo nie miała czucia w tylnej nodze, leczenie jeszcze potrwa ale jesli ktoś szuka lekarza dla swojego pupila to polecam

Bardzo polecam lecznice. Wspaniale podejście do zwierzaków i bardzo miły personel. Chodzimy do doktora już przeszło 14 lat i nigdy się nie zawiodłam. Pozdrawiam z Kajla