Przychodnia dla zwierząt s.c. Specjalistyczne usługi sanitarno - weterynaryjne

Jestem bardzo zadowolona z opieki Pana doktora Macieja Racinowskiego,wspaniały fachowiec.Dziękujemy wraz z moim pieskiem-berneńczykiem.

Miła obsługa, bardzo dobre podejście do zwierząt a to najważniejsze

Dobra obsługa i skuteczne leczenie. Bez kolejek. Polecam.

Jedna gwiazdka to za dużo.Jedyne co mogę polecić, to omijanie tego miejsca szerokim łukiem.Ponad miesiąc przygarnela moja siostra psa(12 lat, mieszaniec) od pani, która zmarła. Piesek był bardzo zaniedbany, jednak bardo radosny. U Weterynarza w jej mieście, (Koszalin) okazało się, że ma zapelenie pęcherza oraz problemy z nerkami. Weterynarz ten zdecydował, aby najpierw wyleczyć pęcherz, a w następnej kolejności resztę chorób , które nie były aż tak groźne (m. In. usuniecie niegroźnego guza na brzuchu, lekka grzybica na łapie). Pierwszego dnia lekarz podał mu leki w zastrzykach, siostra powinna na drugi dzień i przez kilka następnych chodzić na dalsze podawanie antybiotyków, jednak ze względu na to, że sama ma już w mieszkaniu dwie suczki, przywiozła go do mnie (okolice Gryfina). Następnego dnia pojechałam z psiakiem do tej przychodni, (ocenianej akurat przeze mnie). Lekarz zbadał go jeszcze raz, dostał książeczkę do rąk, widział badania moczu, które były tragiczne (w moczu m.in. krew, podwyższone pH, leukocyty, glukoza), w książeczce wypisane wszystkie leki, które dostał dzień wcześniej, lekarz został przeze mnie poinformowany, że ma dostawać te same antybiotyki jeszcze przez kilka następnych dni. Po zbadaniu psa, weterynarz stwierdził, że ma powiększoną prostatę, wytłumaczył mi dlaczego jest to niebezpieczne poczym podał mu zastrzyki na zmniejszenie jej, dostałam także antybiotyk, który miałam podawać przez następne 5 dni. Lekarz nie zajął się pecherzem ani trochę. Było to ok 18 godziny. Ze względów rodzinnych musieliśmy jechać do Koszalina. Koło 2 w nocy poszlismy spać, wtedy zauważyłam, że psu ciężko oddychać, ciągle sapał i oblizywał się, myślałam, że to przez to że jest zestresowany (drugi dzień u ludzi, których nie zna, nowe miejsca). O 5 nad ranem się zaczęło.. Zaczął wymiotować. Pierwszy raz, drugi, trzeci, czwarty i tak dalej... Na początku tłumaczyłam sobie, że to przez podróż (jechał 3 godziny samochodem). Nie miałam pojecia co robić, przychodnie wszędzie pozamykane. Chwilę przed 8 zauważyłam krew w wymiocinach. Udało mi się dodzwonić do właśnie ocenianego weterynarza (u którego byłam także dzień wczesniej). Odebrał lekarz, opowiedziałam mu co się dzieje. W odpowiedzi usłyszałam: Nie mogę pani nic powiedzieć

Dodaje 3 bo pracuje tu dwóch Panów jeden jest na 5 drugi na 1. Jak będziecie widzieli Passata to unikajcie jak ognia, ordynarny człowiek bez podejścia do zwierząt. Natomiast jak będzie golf to śmiało można wchodzić: miły jegomość pomocny widać że robi to z pasją do naszych pupilów.( na foto auto tego patolusa)

Zdecydowane NIE! Pies z wbitym w gardło patykiem, duszący się. Telefon do Kliniki wykonany chwilę przed zamknięciem z gorącą prośbą o przyjęcie pomimo pory, ze względu na pilny przypadek. Pan odmówił przyjęcia, tłumacząc, że za chwilę kończy pracę z poleceniem, żeby samodzielnie usnąć patyk oraz przypuszczeniem, że patyk jest w podniebieniu a nie w gardle. Podobno wiele jest takich sytuacji i to nic groźnego. Nie było możliwości samodzielnego usunięcia patyka, pies za bardzo się wyrywał, a jest psem dużym, ważącym 45 kg. Ponowny telefon już w panice. Pies coraz gorzej oddychał, a patyk wyraźnie był w gardle, a nie w podniebieniu. Pan stwerdził, że jeśli pies nam nie dał sobie wyciągnąc patyka, jemu tym bardziej nie da i, żeby szukać innego weterynarza,bo on chciałby już pojechać do domu. Zero profesjonalizmu i empatii do żywego zwierzęcia. Na szczęście pies został przyjęty u inngo lekarza, w trybie natychmiastowym,ze stwierdzeniem, że nie mogę przyjechać, ale MUSZĘ. Pies został zsedowany, patyk został usuniętu z gardła. Gardło mocno podrażnione, pies na antybiotyku i lekach przeciwbólowych do końca tygodnia. Na szczęście dalej jest z nami. Przestroga dla psich właścicieli, nie rzucajcie swoim psiakom patyków, a unikniecie niemiłych sytuacji i strachu z tym związanego.

Pan doktor Racinowski najlepszy. Podejście do moich kotów super. Lekarz z sercem na dłoni Polecam

Świetna przychodnia dla zwierząt. Umówienie terminu na zabieg oraz od razu podana cena, bez ukrywania tak, jak robi to wielu weterynarzy. Tutaj wszystko człowiek od razu wie. Dobrzy specjaliści. Czynne w bardzo dogodnych godzinach. Obsługa miła i na poziomie. Jeśli jeszcze kiedyś będziemy potrzebować jakiegokolwiek zabiegu to tylko i wyłącznie w tej przychodni!

Zawsze pomagają. Wiedza, doświadczenie i przyzwoite ceny.