Wyższa Szkoła Zdrowia w Gdańsku

Pomocni i mili ludzie tam pracują (zarówno kadra dydaktyczna, jak i administracyjna <3), wykładowcy są fachowcami w swoich dziedzinach, profesjonalnie wyposażone pracownie. Uczelnia, która idzie z duchem czasu, nie osiada na laurach.Ogromnym plusem jest Pani od praktyk, która zawsze informuje, jak coś jest nie tak z dziennikiem - a przecież nie musi. Panie z dziekanatu też są pomocne i niezwykle sympatyczne - nie jak te z memów o babach z dziekanatu. Widziałam, że pojawiła się skrzynka na podania obok praktykowej, to jest ogromne ułatwienie dla studentów, dziękujemy!Generalnie polecam dla każdego, kto chce zdobyć wiedzę i umiejętności, to jest najlepszy wybór.

Super miejsce do rozwoju, odnalezienia swojej drogi. Organizacja na bardzo dobrym poziomie, wykładowcy z najwyżej półki, którzy potrafią zasiać miłość do zawodu i pracy z pacjentem oraz wskazać ścieżkę rozwoju. Szczególne podziękowania dla dr Ewy Grymel-Kuleszy, która zaszczepiła we mnie chęć pracy w rehabilitacji kobiet. :)Pozdrawiam, absolwentka fizjoterapii

Korzystam z diety ułożonej przez studentów wyniki są bardzo zadawalajace bo schudłem 13 kg w 6.5 tygodnia wielkie dzięki do następnego spotkania bardzo polecam jeżeli ktoś chce nabrać dobrych nawyków żywieniowych bardzo polecam tą szkołę

Beznadziejna uczelnia. Płaci się kupę kasy po to żeby nawet pilniczki trzeba było przynosić swoje. Większość sprzętów nie jest w 100% sprawna. Niektóre kosmetyki są po terminie. Niektórzy wykładowcy są bardzo nieprofesjonalni unoszac się na studenta za spóźnienie które nie było zależne od niego. Plany beznadziejne.

Jako studentka I roku pielęgniarstwa szczerze polecam. Bardzo dobrze wyposażone nowiutkie sale, jeśli czegoś brakuje - na następne zajęcia juz jest! Uczą najlepsi wykładowcy. Ciekawe i różnorodne zajęcia ( np. ostatnio karmiliśmy się jogurtami, które przyniosła wykładowczyni, żeby nauczyć się karmić pacjentów). Uczelnia zapewnia srubsy. Wszystkie informacje są sprawnie przekazywane studentom przez wirtualny dziekanat. Sporo udogodnień jak automaty do kanapek, napoi czy przekąsek, mikrofalówki, miejsca do siedzenia, winda, całodobowa recepcja. Bardzo fajnie prowadzone social media. Często odbywają się różne dodatkowe szkolenia czy kursy z certyfikatami. Nieopodal drugi budynek WSZ. Fajny klimat. Częste poczęstunki dla studentów (lemoniady, owoce, słodkości) z różnych okazji np. dzień studenta, mikołajki itp. To był dobry wybór!

Uczelnia kompletnie nie przejmuje się osobami dojezdnymi. Jako studentka zaoczna liczyłam na przemyślany plan, a zastałam jedynie taki, który pasuje wykładowcom.

Kiedy na kosmetologii najpierw uczysz się potwierdzonej naukowo wiedzy, a potem dekiel na etyce pitoli o aborcji i na innym przedmiocie, że na skurcze menstruacyjne spowodowane hormonami pomoże posmarowanie brzuszka olejkiem eterycznym

Z całego serca nie polecam tej uczelni. Na kierunku kosmetologia w salach jest niski stan dobrze działających maszyn do wykonywania zabiegów jak i również produktów.Dziekanat to jeden wielki żart. Mało co można załatwić. Większość trzeba po studentach się dowiadywać lub od wykładowców, gdzie niestety mają wytyczne i odsyłają do dziekanatu z problemami i robi się kółko.Organizacja zajęć leży. Dużo jest mało przydatnych zajęć na kierunku. Warto jest przejrzeć i zmienić na takie które jednak są przydatne w XXI wieku.Myślę że uczelnia za dużo bierze na siebie rekrutacji w ciągu roku akademickiego. Robi się 200 osób na jednym roku i uczelnia nie daje rady utrzymać się na dobrym poziomie. Sama uczelnia jest bardzo mała. Daje to obraz typowej prywatnej uczelni która leci na kase"."

Po 3 latach nauki mogę stwierdzić, że warto było wybrać tę uczelnię. Bardzo dobra kadra, przekazują naprawdę dużą ilość wiedzy potrzebnej dla każdego kosmetologa. Co do zajęć praktycznych, zawsze odbywały się w miłej atmosferze, prowadzący wyjaśniał dany zabieg, a my mogłyśmy same (z możliwością zapytania o pomoc) go wykonać. Szkoda że nie było ich więcej.Osobiście, nigdy nie miałam problemu żeby załatwić coś w dziekanacie.Co do częstotliwości zjazdów, dla osoby mieszkającej daleko było to trochę niezbyt komfortowe, ale wykonalne i zawsze miałam możliwość odrobienia zajęć.