Fresco

Super miejsce blisko do centrum . Blisko boiska rzeka w której można się ochłodzić. Na terenie jest boisko do siatkówki i trochę zieleni. Miejsce na grila. Obsługa i kierownik świetni. Wszystko można z nimi załatwić. Jedzenie przepyszne domowe i w odpowiednich porcjach. Jak będę miała wrócić to zapewne tam. Polecam

Wróciłem z tego miejsca przed paroma godzinami. Spędziliśmy ze znajomymi w Fresco turnus Sylwestrowy. Nie żałuję ani złotówki. Cena rewelacyjna!!! Nie jest to Hotel pięciogwiazdkowy, ale nikt nie mówił że tak będzie. Pokoje czyste i zadbane. No chyba że ktoś sam sobie w nim zrobi.Jedzenie dobre, smacznie i idzie się najeść!! Obiady dwudaniowe, na śniadanie duży wybór a kolacje w turnusie przepyszne. Pierwszy raz jadłem tak pysznego Prosiaka. A niestety jestem człowiekiem wybrednym.Zabawa z kapelą Góralską, Kulig czy zabawa Sylwestrowa Świetna. Gospodarz dbał by goście czuli się dobrze. Szkoda było wracać.Były pewne niedociągnięcia, ale nie myli się ten co nic nie robi.Polecam szczerze, za rok o ile będzie taka możliwość to wracamy w to miejsce na Sylwestra !!!!

Okropne jedzenie, nikt ciszy nocnej nie przestrzega- obsługa do 24 się bawi i puszcza muzykę przez co nie można spokojnie spać , pokoje niski standard, bardzo nie polecamInternet w tym hotelu to też jakiś żart

Obiekt z zewnątrz nie wygląda źle i to jedyny z plusów. Jest to bardziej ośrodek kolonijny niż pensjonat. W pokojach brudne ściany, zapach stęchlizny. W łazience odpadająca klapa od toalety i grzyb na fugach. Dostaliśmy czajnik elektryczny, który nie działał. Już dawno nie spotkałam się z miejscem o tak niskim standardzie.

Na obiad dostaliśmy surowe kotlety. Co nie zje się na śniadanie, jest na obiad lub śniadanie dnia następnego. Podczas posiłków brakuje talerzy, kubków. Spędzaliśmy tam sylwestra. Dla 6 gości nie wystarczyło miejsca. Stali godzinę po czym kazano im usiąść przy stoliku do kawy. Na ok. 100 gości było 2 kelnerów i 1 kucharz. Sala bez klimatyzacji. Konieczność kąpieli rano i wieczorem bo pokoje tak brudne że brudzisz się śpiąc. Jedzenie ohydne, jedliśmy na mieście. Jest tanio - to fakt. Za te tanio spodziewacie się Państwo niższego standardu lecz dostajecie ogólny syf, brud, i brak komfortu. Nie poleciłbym tego miejsca nawet biednemu studentowi lub Ukraińcowi. Hotel zasługuje na sanepid.Goście sąsiadujących hoteli, gdy zauważą że idziesz do Fresco śmieją się i zaczynają rzucać drobne.Pozwolę sobie dodać że na śniadanie 1 stycznia było dokładnie to samo jedzenie co na Sylwestra. Na tych samych talerzach. W takich samych porcjach.

Mi się podobało. Placki po węgiersku były bardzo dobre. Pokoje może i nie z 5gwiazdkowego hotelu ale nie było nic co by mi przeszkadzało. Był klimat i ładne widoki z okien na góry.

Nie polecam, małe porcje jedzenia- albo niedoprawione albo przesolone (byłam tam na obozie I coś przypominające parówki, które dostaliśmy na śniadanie dzień później dostaliśmy je w wersji opanierowanej na obiad), pokoje wąskie, małe, materace na łóżkach takie, że czuć deski, ściany brudne, robale wychodzą nawet nie wiadomo skąd, a barierki na balkonach ledwo się trzymają. Cisza nocna obowiązuje od 22, a obsługa do 24 bawiła się na całego puszczajac muzykę na maksa. Jak ktoś chce sobie zepsuć wyjazd, to miejsca lepszego od tego nie znajdziecie.

Pan poniżej napisał o pysznym prosiaku, ale czy ulep z najtańszej szynki uformowany na kształt małego prosiaka, polewany spirytusem z plastikowej butelki i podpalany na sali przy gościach można nazwać pieczeniem prosiaka"? Szanujmy się. Drugiego dnia na obiad podano nam surowego kurczaka w panierce

W łazienkach grzyb. Brak czajnika. Nie dobre obiady. Robaki na suficie i pod łóżkiem. Opadająca deska po poprzednich gościach posprzątane na odwal. Woda ciepła. Lokalizacja bardzo dobra

Cóż mogę żec no ja jestem na koloni i jedzenie to jest Kórwa dramat porcje małe nie ma soli pieprzu na stole dajom parówki w panierce wszystko spalone na kolację pomidor i ogórek a pokoje robaki chodzące po podłodze obszczane ściany i do tego brak kultury ze strony obsługi puszcza muzykę do 24 palom szlugi i Kórna wiercom w kuchni