Bałucki rynek - 'Pchli Targ' - Dolna/Ceglana

Taniej niż na innych łódzkich rynkach. Ale żeby się opłacało trzeba zrobić spore zakupy dojeżdżając z odległych osiedli Łodzi.

Jeśli jesteśmy w okolicy to robimy zakupy na Bałuckim rynku, są świeże szczególnie owoce i warzywa i ceny przystępne bo często prosto od producentów

Pchli targ na rynku Bałuckim to prawdziwy skarb dla miłośników wyjątkowych znalezisk i unikalnych przedmiotów. Odwiedziłem ten targ niedawno i byłem mile zaskoczony bogactwem i różnorodnością oferowanych produktów. Przede wszystkim, atmosfera była niezwykle tętniąca życiem, pełna energii i pasji. Mnóstwo straganów oferowało antyki, starocie, kolekcjonerskie przedmioty, odzież vintage, a także rękodzieła i dzieła sztuki lokalnych artystów.Obsługa była przyjazna i pomocna, zawsze gotowa podzielić się informacjami na temat przedmiotów i historii, które nimi się wiążą. Można było znaleźć prawdziwe perełki po przystępnych cenach. Wszystko to sprawiało, że spacerowanie po targu było nie tylko zakupowym doświadczeniem, ale także przygodą odkrywania unikalnych historii.Dodatkowo, lokalizacja targu na rynku Bałuckim była bardzo dogodna, a dostępność różnorodnych miejsc na przekąski i napoje pozwalała na zaspokojenie wszelkich smaków i upodobań.W sumie, pchli targ na rynku Bałuckim to miejsce pełne skarbów i inspiracji. Polecam go wszystkim miłośnikom niepowtarzalnych przedmiotów i tych, którzy cenią klimatyczne miejsca, pełne historii i autentyczności.

Mydło i powidło jakto na pchlim targu. Rzadko można spotkać coś naprawdę ciekawego. Z zasady ci sami sprzedawcy. Porozkładane na derkach na ziemi lub w pudłach. Po południu zazwyczaj już nikogo nie ma

Świeże warzywa i owoce w tygodniu lekki ruch jest gdzie zaparkować najgorzej z parkowaniem auta w sobotę

Coraz mniej jest takich miejsc w naszym mieście w morzu tandety można znaleźć prawdziwe perełki i zeczy naprawdę unikatowe powrócić na chwilę do klimatu prawdziwego ,,Baluckiego '' jeszcze można spotkać tutaj rzadko bo rzadko kapele podwórkową grającą na starą nutę ale okrzyku reklamowego ,, peri peri pompki i rowery'' już się chyba nie usłyszy a szkoda

Mój ulubiony bazar. Ogromny wybór i w najlepszej cenie, świeże produkty często prosto od producenta, rolnika. Trudno dodźwigać torby do samochodu ;)

Bałucki.. warzywa owoce lub....No właśnie lub co ? Jedni mówią stoiska że śmietnikiem inni że skarby sprzedają, a jeszcze inni że to pchli targ. Osobiście podchodzę do tego jak do miejsca w którym każdy handlarz ma na swój sposób na życie, swój mały świat na który czeka cały tydzień aby wystawić się w piątek i sobotę ( czasem i wtorek) ze swoimi skarbami. Jedni mają znaleziska, a inni ciekawostki np. wyniesione z domu które leżały od lat nieprzydatne. Czasem można trafić coś ciekawego za rozsądną cenę, a czasem uśmiechnąć się pod wąsem, że używana spalona patelnia może tyle kosztować ;)Ale o to właśnie chodzi .. kto komu zabroni wycenić coś na tyle na ile uważa, a poza tym to jest rynek, na którym jak wiadomo trzeba się targować ..A tak w ogóle to nie polecam tego miejsca .. po co mi konkurencja przy zakupach ;))))Pozdro

Coraz mniej jest tego typu bazarów, a szkoda! Władze miejskie likwidują tego typu placówki aby spieniężyć grunty lub wydzierżawić, a zapotrzebowanie na takie miejsca jest ogromne, aby znaleźć na nich miejsce handlowcy od 5 rano pilnują zajętych swych kilku m2

Mydło i powidło w dobrym słowa tego znaczeniu. Ceny w większości wyjściowe do kulturalnego stargowania. Rzeczy używane , nówki i prawie nie tknięte zębem czasu w idealnie zachowanym stanie. Można znaleźć prawdziwe perełki i przez chwilę przenieść się do dawnych lat gdzie stoiskiem było oczko w ogrodzeniu na wieszak czy karton lub kawałek materiału na którym leżały towary. Polecam taką sentymentalną podróż :)