Pod Kasztanami. Apteka. Maciaszczyk M.

Tak zgadzam się z opiniami. Ta apteka nie powinna istnieć. Jak by siedziała tam za karę. jak ma za dużo kasy to niech to zamknie a nie denerwuje ludzi.

W 9 m-cu ciazy, potrzebowalam paracetamolu na bol glowy przez ktory nie moglam zmrozyc oka, pani na nocnym dyżurze (4:30) przez domofon stwierdzila, ze miala dzisiaj taki ruch i jest zmeczona, bo zaraz konczy dyzur (6:00) ze paracetamol sie dzisiaj skonczyl i mam poczekac do rana na apteke na przeciw. Brak slow, az mnie zatkalo....

Wulgarna i niekompetentna osoba, omijać „aptekę” szerokim łukiem!

Bardzo nie miła obsługa....

Bardzo nieprzyjemna obsługa. Apteka miała dyżur jednakże pani stwierdziła, że teraz ma przerwę i należy czekać lub przyjść później. Kiedy zjawiłem się po pewnym czasie, prosząc o potrzebny mi lek pani stwierdziła, że wydawany jest on tylko na receptę. Wersji bez recepty nie posiadała na stanie ani nie zaproponowała żadnego zamiennika. Ogólnie człowiek czuje się tam jak intruz który przeszkadza pani farmaceutce. Może należy zrezygnować z dyżurowania skoro tak męczące i nieprzyjemne jest to zajęcie. Będzie lepiej dla wszystkich. Nie polecam.