Gabinet Weterynaryjny Zwierzak - Weterynarz Wałbrzych

Gabinet weterynaryjny polecam w 100%.Opieka medyczna profesjonalna, pełna ciepła i zrozumienia dla cierpiących naszych małych pupili i ich potrzeb. Wszystkie niezbędne badania w krótkim czasie i na miejscu.Jestem wdzięczna za pomoc udzieloną mojej 18 letniej kotce, która nie cierpiała w ostatnich chwilach życia.Bardzo dziękuję za poświęcony czas i wyczerpujące informacje dotyczace choroby.

Bardzo miła i fachowa obsługa. Dobre podejście do zwierzaka. Polecam!

Dużo empatii i zaangażowanie w dobrostan zwierzaka. Mogę śmiało polecić ten gabinet weterynaryjny.

Nie polecam , moja kobieta była tam z kotem , któremu się wgl. nie polepszyło , a pani skasowała ponad 100zł , pieniądze wyrzucone w błoto.Już nie mówiąc jeden z najdroższych weterynarzy w Wałbrzychu, pojechałem z kobietą do innego weterynarza zapłaciliśmy 60zł , i już na drugi dzień widać poprawę u kota.

Świetna i profesjonalna opieka, super podejście do zwierząt Moja Layla zawsze zadowolona Polecam

Panie weterynarz uratowały mojego kota jak i psa, widać, że pracę wykonują z pasją i miłością do zwierząt

Bardzo przyjemna pani doktor szybka obsługa. Piesek bezboleśnie obsłużony. Cena też moim zdaniem bardzo. Wizyta udana.

Polecam, miałem pilny przypadek z moim pieskiem i pani nas przyjęła od razu, u innych terminy, mimo że pies potrzebował natychmiastowej pomocy. Bardzo miła, pomocna obsługa, widać że robią to z zamiłowania.

Pieseł zadowolony

Daję 1 gwiazdkę, ponieważ:Krew dwukrotnie była pobierana na bardzo ważne badania po posiłku kota. Mimo, że informowałam o zjedzeniu kilku chrupek przez Lusię. Wynik mocznika zawsze będzie niemiarodajny po jedzeniu, bo to produkt przemiany materii.Kot był leczony na białkomocz w trakcie trwania stanu zapalnego. Zapalenie pęcherza = białko w moczu. Po raz kolejny wynik niemiarodajny, a tabletki zostały zaordynowane. Przy czym weterynarz wiedziała o tym, że jest zapalenie pęcherza i sama na nie leczyła Lusię.Podane rokowania przez lekarza kierowały się ku uśpieniu. Jednak: zamiast kroplówek dożylnych warto było podać kroplówki podskórne. Zamiast sprawdzić poziom żelaza we krwi była informacja, że kot będzie umierał w męczarniach z głodu. Wystarczyło tylko zalecić karmę mokrą i podawanie w strzykawkach (o czym lekarka wiedziała, że strzykawką jestem w stanie podać kotu absolutnie wszystko!).I co najważniejsze: całkowite nieposzanowanie godności zwierzęcia, jako istoty żywej. Użycie słowa utylizacja" było wyjątkowo nie na miejscu i absolutnie nieprofesjonalne. Żargon branżowy można zastąpić wieloma odpowiednikami