Korzeniowski Cezary Gabinet weterynaryjny weterynarz leczenie zwierząt diety

Uprzejma i fachowa pomoc nawet w święta, polecam

NIE POLECAM, najgorszy lekarz weterynarz z jakim miałam do czynienia. Przez tego Pana przedwcześnie pożegnaliśmy naszego ukochanego przyjaciela( setera angielskiego). Nie potrafił właściwie zdiagnozować choroby nowotworowej, na podstawie USG ( którego nie umiał prawidłowo zinterpretować), która pojawiła się u pieska trzy lata przed śmiercią. Pomimo widocznego guza na USG Pan Korzeniowski stwierdził, że on nic takiego nie widzi. Szkoda tylko, że inni lekarze ( Toruń, Warszawa od razu stwierdzili guza nerki), ale było już za późno, niestety. Wstyd i żenada! Ubolewam, że taki człowiek w dalszym ciągu leczy zwierzęta i jeszcze praktykuje!

Pan doktor jest miły a jego praca widać że jest pasją do zwierząt a nie jak większość nastawiona na zysk

Fachowe podejście do zwierząt. Pomógł naszemu pieskowi i zostajemy pod jego opieką. Mamy shitzu z zdiagnozowana padaczką

Polecam!!!!Jestem z dużego miasta a znając Pana C. Kozłowskiego wolałam się wstrzymać i zaszczepić sunię i wykonać zabieg u niego.

Zdecydowanie nie polecam. Nieodpowiednie warunki, brak higieny oraz zimno. O opryskliwosci nawet nie wspomnę.

Wykwalifikowany Specjalista, jakich w tych czasach ze świecą szukać. Polecam!!!

Jak dla mnie najlepszy weterynarz wszystko wytłumaczy i doradzi dobrze,choć pieski się trzęsą:D,ale to nie z jego winy, to jest tak jak i u nas kiedy idziemy do dentysty he he.

Zdecydowanie nie polecam!!! Jadąc z chorą sunia miałam zaufanie do tego lekarza,natomiast źle zdiagnozował chorobę i piesek umarł w ciągu 3 dni od pierwszej wizyty. Wizyty były dzień po dniu. I w żaden dzień lekarz nie dał stosownych leków. Pojechaliśmy we wtorek do innego gabinetu gdzie od razu została stwierdzona babeszjoza, co Pan od razu wykluczył w ndz na 1 wizycie. Poza tym po danym zastrzyku zrobil jej się ogromny obrzęk co tez ja dobijało. Niestety sunia za późno dostała odpowiednie leki u innego lekarza. Umierała w strasznych mękach na naszych oczach. Nigdy więcej nasza noga tam nie postanie.