Zalewski Zdzisław, lek. wet. Ambulatorium weterynaryjne

Polecam właścicielom zwierząt którym nie jest obojętny ich los...

Zadzwoniłam z zapytaniem o sprzedaż puszek. Pan zamiast mnie wysłuchać do końca - wolał mnie rozłączył. Łapka w dół, nie polecam. Brak szacunku do klienta.

Chciałabym wyrazić opinię o Panu Doktorze. Faktem jest, że Pan doktor jest dość ekscentryczny, a gabinet w starym stylu". Jednak dla mnie liczy się efekt leczenia zwierzaka. Oczywiście bywa i tak

Najgorszy weterynarz u jakiego kiedykolwiek byłam. Praktyki rodem z średniowiecza. Niezmieniana igła od kroplówki, termometr brudny od kału, brak jakiejkolwiek higieny. Chore rady"

Nie polecam.Zadzwoniłam z pytaniem czy można przyjechać bez umawiania się - sytuacja była awaryjna, kotka dostała nagle krwiomoczu. Człowiek cały czas mówił pod nosem, musiałam domyślać się, co mówi. Zapytana, co się stało opowiedziałam po krótce. Po tym człowiek rozłączył się, mówiąc skończyłem" - a według informacji Google klinika była czynna jeszcze przez godzinę.Rozumiem

Tragiczny weterynarz, chociaż weterynarzem raczej nie można go nazwać. Niezmieniania kroplówka przy kolejnych pacjentach, polecanie dla psa chleba ze smalcem lub pasztetem. Najlepiej nawet nigdy nie przejeżdżać obok, żeby przypadkiem nie zgłupieć.

Praktyki rodem ze średniowiecza. Niewidomy pies dostał po głowie pare razy bo „tak to się psy zachowywały przed udomowieniem”. Psy nie przepadają za wetami, tym bardziej niewidomy pies który po prostu nie wie co się dzieje. Strasznie słabe podejście do zwierząt, mogę polecić jedynie do omijania szerokim łukiem.

Nigdy w życiu! Pan odebrał w dziwnym stanie, rozmowa bardziej przypominała rzeźnie niż lekarza weterynarii. Chciałam umówic kota na szczepienie, pan powiedział dobra nie ma problemu" żadnych informacji i pytań o godzinę. Kiedy powiedziałam

Dziś rozmawiałam telefonicznie z tym Panem i jestem zaskoczona opiniami lekarz weterynarz starej daty prostolinijny i szczery ,ale wszystko mi szczegółowo wyjaśnił przez telefon .Pozdrawiam do zobaczenia wkrótce w placówce

Nie polecam, poszłam tam ze swoim psem tylko dlatego, że inne gabinety były w tym czasie zamknięte. Zanim jeszcze pan wiedział, czym karmię swojego psa stwierdził, że problem (podrażnione, czerwone oczy u szczeniaka) wziął się od tego, że go truje i zalecił zmianę hipoalergicznej karmy z wysokiej półki na UWAGA: surowe ogony wieprzowe. Powiedział, że pies nie powinien jeść nic innego, przy czym rzucił bez pytania mojemu 4 miesięcznemu szczeniakowi kawał ogona z kością, którym prawie się udusił i po którym miał rozwolnienie cały dzień. Na problem mega czerwonych oczu, drapania się w nie i ropienia dał nam mega silne leki na stan zapalny jelit. Nie miał nawet wagi dla psów w gabinecie"