Babiński Dariusz, dr med. Spec. otolaryngolog. Wizyty domowe

Lekarz bardzo nieprzyjemny i mrukliwy. Wyjątkowo niesympatyczny, nieładnie potraktował i zbył osobę starszą która zgłosiła się do niego z zaczopowanym uchem. Zastosowana przez niego metoda odetkania ucha poprzez plukanie (później skomentowana przez innego lekarza jako przestarzała i mogącą bardziej zaszkodzić niż pomóc) okazała się nieskuteczna a wręcz pogorszyła słuch u pacjenta. W odpowiedzi na zgłoszone odczucia, ze sluch po płukaniu jeszcze bardziej się pogorszył lekarz odparł, że u osób starszych może wystąpić nagła utrata sluchu i już tak będzie. Oczywiście późniejsza wizyta u kompetentnego lekarza i zastosowane czyszczenie specjalnym narzędziem skutkowała odetkaniem ucha na miejscu w gabinecie. No cóż panie doktorze stał sie cud??? Czy moze powinien pan odświeżyć swoją chyba bardzo zastygłą i nieaktualna wiedzę....

Masakra. Z pośpiechu umówiłem wizytę, nie sprawdzając opinii. Wszystko tutaj to prawda. Wizyta jak trwała 5 minut to cud. Nawet nie spojrzał na badania..., 180 zł się należy (POLMED).

Nie polecam. Z niewielkiego problemu z uchem, poprzez swoją niekompetencję, sprawił że problem stał się większy.

ODRADZAM!!! ZAKOŃCZYŁ WIZYTĘ W 4 MINUTY! Brak zainteresowania problemem pacjenta. Po zadaniu pytania „Z czym Pan przyszedł?” nie słuchał, wykonywał na szybko badanie nosa i gardła, o niczym nie informując. Na zadawane pytania odnośnie odczuwanych od dawna dolegliwości sapał z poirytowaniem i mówił że tak może być. Siedział wyciągnięty na krześle obrócony bokiem do pacjenta i nie nawiązywał komunikacji and tym bardziej kontaktu wzrokowego. Nagle zaczęliśmy siedzieć w ciszy, w ogóle się nie odzywał, po chwili powiedział że to koniec wizyty i patrzył na drzwi.Czekałem długo na wizytę a „pan doktor” całkowicie zmarnował ten okres oczekiwania na pomoc i moje skierowanie do specjalisty.

Totalnie nie zainteresowany pacjentem tylko aby odbębnić kolejnego. Obserwując ruch w przychodni do niego to chyba stara się aby wizyta trwała max 5 minut...

Bardzo nie polecam!!!Umówiłem wizytę w konkretnym celu(chodziło o wyjęcie z nosa żelowego stabilizatora po zabiegu przegrody nosowej)Specjalnie użyłem formularza kontaktowego na portalu, by przed wizytą zasygnalizować w jakiej sprawie przychodzę. Podczas wizyty lekarz poinformował mnie, że nie jest w stanie wyjąć z mojej przegrody żelowego stabilizatora bo nie dysponuje odpowiednim sprzętem i lekami rozkurczającymi śluzówkę nosa. Poinformował mnie bym się zgłosił do placówki laryngologicznej, która taki sprzęt posiada. Przyszedłem na wizytę w ściśle określonym celu, komunikując cel wizyty przed akceptacją rezerwacji, więc poprosiłem o zwrot pieniędzy. Lekarz w arogancki sposób oświadczył, że konsultacja się odbyła i mogę się wykłócać o pieniądze w recepcji. Niedopuszczalne zachowanie lekarza zakrawające o naciągactwo. Brak profesjonalizmu, zero empatii. Jeżeli lekarz nie jest w stanie pomóc to powinien poinformować o tym wcześniej, a nie akceptować wizytę i pobierać za nią opłatę. Bardzo nie polecam

Miałem to szczęście trafić do doktora w przychodni na Chełmie w 2006r. Od tamtej pory nie mam żadnego problemu z uchem ani z zatokami. Dziękuję i jestem bardzo wdzięczny, wcześniej miałem z uchem środkowym duże problemy.

Ten pan przyjmuje też w szpitalu na Polanki w Gdańsku, tam też się umówiliśmy. Wizyta płatna, a Pan doktor nie zjawił się przez 2 godziny.. Wypadł jakiś zabieg, ale sądzilam że doczekamy się zastępstwa, niestety nie.. Panie z rejestracji wzruszaja ramionami, nie wiedzą ile może potrwać zabieg, ale poinformować, że wypadł zabieg nie raczyły.. I zaproponować inny termin nie raczyly.. Kasę wziąć i mieć w du**e ludzi i ich czas. Przecież wszyscy możemy czekać na szanownego Pana doktora nawet i pół dnia, bo czemu nie, nie musimy iść do pracy w ogóle.

Byliśmy umówieni w przychodni na długo oczekiwaną wizytę w piątek na godzinę 18.10. Niestety spóźniliśmy się o 2 (dwie) minuty, o co w piątkowy wieczór w trójmiejskich korkach nie trudno. Zdyszani wpadamy do recepcji i słyszymy, że Pan Doktor własnie raczył wyjść. Recepcjonistka próbowała się do lekarza dodzwonić, ale bezskutecznie. Oczywiście wybiegłem jeszcze na parking w nadziei, że złapię Pana Doktora i doprowadzę do gabinetu, żeby obejrzał dwie pokaźne gule na szyi naszej córki. Niestety, Pan Doktor był szybszy. Potem ja dzwoniłem , ale Pan Doktor miał wyłączony telefon i do mojej dyspozycji pozostała jedynie poczta głosowa. Najwidoczniej Pan Doktor postanowił rozpocząć weekend i nie pozwoli, żeby ktoś mu w tym przeszkodził. Wielkie rozczarowanie.