JUBILER Ciesielscy

Bardzo miła obsługaKolczyki śliczne.. pięknie zapakowane.. Dziękuję

Biżuteria piękna, konkurencyjne ceny i duży wybór. Wszystko ładnie zapakowane.

Ja tylko przypomnę swoją opinię bo widzę że tyle negatywnych opinii się uzbierało że właściciel zadbał o nowy profil.Zaznaczę na początku że nie znam się na jubilerstwie, zapewne jak większość z kupujących a więc słownictwo jakiego używają jubilerzy jest dla mnie obce. Zaniosłem swoją obrączkę ( na zewnętrznej części był prostopadły falowany wzór) z prośbą o odświeżenie jej ( pozbycie się rys, nadanie połysku itp ). Po odbiorze dostałem starty do zera wzór ( cała obrączka płaska ). Na miejscu dowiedziałem się że tak się właśnie poleruje obrączki. Mocno zdenerwowany zapytałem ekspedientke czy ona jest poważna że spolerwali mi obrączkę która teraz wygląda zupełnie inaczej od obrączki żony...pomijam fakt że przy okazji pozbyli się sporej wagi złota ... właściciel w opryskliwy sposób nie przyjął reklamacji bo przecież na tym polega polerka...Koszt przywrócenia obrączki do stanu oryginalnego u innego jubilera to ok 800zł. Zdecydowanie odradzam zakupy w tym salonie. Brak profesjonalizmu oraz świadomego informowania klienta o świadczonych usługach. Właściciela czy też menadżera który wykazał się dużym buractwem zdecydowanie nie pozdrawiam.

Zlote kolczyki się pokruszyły, więc coś tutaj jest nie tak.Więcej nic już nie zamówię z tego sklepu.Moja opinia została usunięta na stronie sklepu więc wklejam ją tutaj.;)Uważam,że sklep powinien się kontaktować w takich sytuacjach a nie zamiatać sprawę pod dywan kasując opinię i umywając ręce.

Jakość wykonania bransoletki jak z bazaru , przyszła zapakowana w foliowy woreczek prawie jak z aliexpress.

Bardzo duży wybór przemiła obsługa ceny też bardzo dobre. Polecam jak najbardziej

Reklamowałam usługę naprawy jubilerskiej. Po tygodniu od odebrania biżuterii po naprawie. Najpierw próbowano mi wmówić, że sama ją uszkodziłam, a następnie w bezczelny sposób poddano w wątpliwość czy to u nich wykonano usługę naprawy. Rachunek miałam przy sobie, gdyż reklamację złożyłam po tygodniu od naprawy. Jak już nie udało się zbić moich argumentów to kobieta w salonie stwierdziła, że oni w ogóle nie mają takich oczek. Właśnie tak traci się klientów. Odmowa przyjęcia reklamacji to w sumie pikuś ale sugerowanie, że klient ich na coś naciąga to już naprawdę szczyt bezczelności.