Schronisko dla bezdomnych zwierząt

Bardzo dużo piesków czekających na nowe domy... Możliwość zabrania psa na spacer...

Profesjonalna obsługa weterynaryjna. Mile podejście do klienta. Polecam

nie polecam schroniska dla zwierzat w przylasku pod Lubaniem !!! dojazd okropny , psy sa tylko jak rozumiem na zamowienie przez telefon. nie ma zadnych drogowskazow, nawet typowej strzalki zeby trafic zwlaszcza jak sie jest pierwszy raz w lubaniu. bladzisz i tyle. jestem nie zadowolona , nie pokazano mi ani jednego psa. bo moze bym cos i wybrala.

Panie Weterynarz jak I reszta personelu super podejście! Można porozmawiać wymienić spostrzeżenia w przyjemniej atmosferze !POLECAMY !!

Dziś w godzinach późno popołudniowych wracałem trasą z żoną Zgorzelca w okolicach Lubania na drodze biegał piesek nie pozostaliśmy mu obojętni bo by zginął pod kołami innego auta...Zabraliśmy go i zadzwoniliśmy do schroniska Lubań,pani która odebrała poradziła nm że nie przyjmie pieska a mamy jej wysłać zdjęcia a pieska wypuscić.Masakra i współczucie do podejścia do sprawy...Dopiero po tel. Na policje i pomocy panów policjantów piesek trafił do schroniska ,bardzo nam przykro z powodu że ktoś taki zajmuje stanowisko w schronisku .

Jestem ogromnie smutna i zawiedziona bo ja i moje dzieci chciałyśmy adoptować pieska którego znaliśmy od szczeniaka. Piesek przed schroniskiem należał do naszego sąsiada pijaka ale tak naprawdę wychowywał się u nas na podwórku. Został zabrany interwencja do schroniska kiedy my byłyśmy na kwarantannie. Wielokrotnie mówiłam panią ze schroniska że moje dzieci kochają tego psa i on zawsze był u nas karmiony i tulony i bawił się codziennie z moimi dziećmi lecz mimo odwiedzin adopcyjnych pieska nam nie dały bo moi rodzice mają 3 pieski i nie ważne że są równie kochane jak kochany był Charlie. SPRAWDZILY się słowa osoby która dobrze zna te panie od adopcji że nie mam szans na adopcje bo pies trafi tam gdzie one uważają nie tam gdzie był kochany i nie ważne że nam na nim zależy.

Kiepskie podejście do ludzi. Panie robią łaskę odpowiadając na pytania dotyczące kwestii wyprowadzania piesków. To tak jakby one nam robiły przysługę o dobry uczynek, a nie na odwrót ;)

Wczoraj jechaliśmy z Bolesławca do schroniska, aby wyprowadzić pieski, niestety jak dojechaliśmy o 11 okazało się, że brama zamknięta. Godziny otwarcia od 12. Więc wróciliśmy o 12, znów brama zamknięta. Na żaden tel. Nie można się dodzwonić. Po klejnej gidz. Pojechaliśmy do domu. Jeszcze z domu dzwoniłam i nikt nie odbierał. Dziś się dodzwoniłam, Pani poinformowała, że nikogo nie było, bo mieli pogrzeb i była to sprawa awawryjna i nikt nawet nie zdążył wywiesić informacji. Zapytałam, kiedy można przyjechać wyprowadzić pieski i się dowiedziałam, że odgórnie ustalono do odwołania brak możliwości wyprowadzania psów!!!!! Na pytanie dlaczego? Mam jutro dzwonić do szanownego dyrektora.... Ja tego tak nie zostawię....

Dodzwonic sie nie da. Kiedy pytalam grzecznie na fb pod ich postami czy można odwiedzac psy, zero odpowiedzi i zarobilam od nich blokade, bo najwidoczniej ciężko im odpowiedziec. Wyslalam tam świetnego bezdomnego psa , ale nie mam szansy by go odwiedzac , pomoc znalezc dom. Kto tam pracuje ? Ludzie na pewno niemili i nie dedykowani psom. Wstyd !

Świetne miejsce ze wspaniałymi zwierzakami. Opiekunowie bardzo mili i w razie pytań i problemów zawsze pomagają. A to nasi podopieczni: Cataleya i Hrabia Faramir. :)