Łukasz Baj F.H.U - Auto Handel

Odradzam komis jak i samego sprzedającego.2 miesiące temu kupiłam z mężem Forda s-maxa.Sprzedający zapewnial że auto i silnik w bardzo dobrej kondycji, wzbudził nasze zaufanie. W drodze do domu spotkała nas pierwsza niespodzianka, w aucie za 18 tysięcy wyszły z opon druty. Dziś odebrałam auto od mechanika : diagnoza: silnik bez możliwości regeneracji wtryski do regeneracji, EGR był wymieniany, zawieszenie tył całe do wymiany. Z auta za 18 tysięcy zrobiło się auto za 30 i dodam że wizualnie też pozostawia dużo do życzenia.Właściciel komisu nie potrafi z nami rozmawiać

Niestety nie polecam tego komisu tzn standard jak na nasz kraj przystało, oszukać, ukryć wady, zamaskować, wypolerować. Sprzedawca, właściciel miał jedną przewagę nad innymi komisami rozmawiał inaczej niż typowy handlarz nie cwaniakował był spokojny wzbudzał zaufanie pokazując uszkodzenie za kilkadziesiąt zł odwracał uwagę od poważnych awarii. Właśnie przed takim zachowaniem ostrzegam bo jest łatwiej dać się oszukać.Mnie oszukał więc i Ciebie spróbuje.

Miła obsługa. Duża wiedza i kompetencja pracowników.

Pierwsze słowo jakie wypada napisać to DZIĘKUJĘ !!!Minęło już 4 miesiące od dnia zakupu mojego Citroena Jumpy w firmie FHU Łukasz Baj Auto Handel i ciągle jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony z zakupu samochodu oraz z wyboru tego komisu.Ofert przejrzałem setki, niektóre wydawały się znacznie bardziej atrakcyjne, nawet już jeden samochód Citroen Jumpy kupiłem w komisie w Warszawie, ale po tym jak nie dojechałem nim nawet do domu, nie miałem co się więcej zastanawiać - pojechałem prosto do Siedlec i dopiero tam kupiłem taki samochód, jaki przez wiele miesięcy poszukiwałem.Co można o nim powiedzieć:Samochód miał na liczniku blisko 300 tys. km, ale jego stan techniczny jest o niebo lepszy niż innych, znacznie młodszych" egzemplarzy.Po drugie