Liceum Ogólnokształcące nr VII im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego we Wrocławiu

Ocenę szkoły średniej można wystawić po latach od jej ukończenia . O jakości nauczania w VII LO świadczą jej absolwenci , oraz to czym się zajmują w życiu . To czy zrealizowali swoje marzenia z dzieciństwa. To jakimi są ludźmi .Skończyłem VII LO ponad 20 lat temu .Owszem , szkoła lekka nie była - ale wybierając siódemkę" liczyłem się z tym . Średnia koło 4.0 - więc kujonem nie byłem . Matura zdana bez problemu

Nie polecam nikomuUkończyłam już te liceum i jestem na innym etapie swojego życia. Jednak gdybym miała uchronić swoje dziecko nigdy bym jego nie wysłała do tego miejsca.Te miejsce kompletnie zabija kreatywność, radość z nauki i satysfakcję z tego, że zdobywasz wiedzę.Pamiętam do jakiego stresu i do jakich negatywnych emocji doprowadzały nas metody nauczania w tej placówce. Niewyobrażalne.Smutne aczkolwiek prawdziwe.

Jest to moje liceum, do którego chodziłam będąc nastolatką. Aktualnie moja córka chodzi tam na zajęcia Socjoterapii

Ukończyłam tę szkołę już parę lat temu. Poziom nauczania jest wysoki jeżeli trafi się na odpowiednich nauczycieli (p. Justynie M. od biologii, śmiem powiedzieć, że najlepsza nauczycielka tego przedmiotu w mieście; p. Jarosław K. od chemii, chociaż niekiedy podejście do uczniów p. Jarosława jest niekulturalne- wyzwiska, krzyki... pomimo paru nieprzyjemnych incydentów muszę jednak przyznać, że posiada bardzo dużą wiedzę; p. Katarzyna M. od historii, świetny pedagog i nauczycielka z pasją). Atmosfera w szkole nie jest niestety zdrowa, bardzo duże parcie na wyniki, wyścig szczurów, szczególnie w tych klasach prestiżowych". Jeżeli ktoś jest 100% przekonany

Myślałam że to żart i to liceum wcale tak nie niszczy psychy. Jestem tu rok i żałuję każdej sekundy. No może poza Poznaniem Pani Głogowskiej-Nowak, Pana Zawadzkego i Pana Lewowickiego. Tego nie żałuję. Pan Lewowicki to ikona btw.

W tej szkole śmierdzi bonkiem na korytarzu. Nauczyciele poniżają uczniów, w toaletach nie ma papieru toaletowego ani ogrzewania, jest tylko zimna woda. Przez te szkole mam depresje i zaburzenia lękowe.

Co prawda uczęszczałem do tej szkoły parę miesięcy ale tak czy siak miałem dobre doświadczenia tutaj . Większość nauczycieli pozytywna i wyrozumiała , inni uczniowie mili , pomocni i życzliwi . Szkoła (kiedy ja tam byłem) miała stołówkę , automaty z przekąskami czy napojami , czy sklep z podręcznikami itd . Jeśli chodzi o poziom nauki to jest on na poziomie wyższy niż średnio trudny ale nie było jakiejś tragedii . Jeżeli ktoś szuka liceum , które nie będzie zbyt mało wymagające i takie , które nie jest za bardzo to według mnie jest dobry wybór :)

Nie polecam tej szkoły. Po korytarzach niesie się odór rzygowin a w toaletach szkolnych jest pleśń. Nauczyciele czasem próbują potrącić uczniów wychodzących ze szkoły bo jest tak mało miejsca. Szczury wielkości kotów biegające po korytarzach odgryzają uszy. Nie pozdrawiam.

Ukończyłam to liceum i powiem tyle, masakra. Co do uczniów tej szkoły to jak wiadomo, z każdym rocznikiem będzie inaczej. Osobiście większość osób, które tam spotkałam, było bardzo otwartych i wspierających choć trochę walniętych. Kadra nauczycielska jest trochę ruletką. Są tacy, którzy nadal będą wracać w koszmarach (szczególnie pewna pani od niemieckiego o dość...specyficznym podejściu), ale są też tacy, których będę miło wspominać (tutaj warto wyróżnić Panią Nowak, Frau Korus i Pana Łaźniaka). Jeśli uda się trafić na tych lepszych nauczycieli to pobyt w tej placówce staje się trochę bardziej znośny. Szkoła przede wszystkim szpanuje" profilami biol-chem

nie warto. Jeżeli chodzi o przedmioty przyrodnicze to poziom wysoki, można nawet przygotować się do olimpiady w tej szkole bo nauczyciele tych przedmiotów prowadzą lekcje bardzo ciekawie i wymagająco. Jednak ta szkoła zabija oryginalność, nie mogę wytrzymać tego, że szkoła by najchętniej popierała to by uczniowie siedzieli na tyłkach całą przerwe i najlepiej na telefonach. Ostatnio moim kolegom co grali w karty (oczywiscie bez udziału pieniędzy) na korytarzu, jedna z nauczycielek zaczęła im grozić wyrzuceniem ze szkoły. Przypomne ze gra w karty nie jest zabroniona nawet w statucie albo gdzie tylko poszukacie. Po aferze którą ta nauczycielka im zafundowała, dyrektor wezwał ich na ''rozmowe'' gdzie okazało sie że ta nauczycielka oskarża ich bezpodstawnie o agresje i brak szacunku dla nauczyciela, co jest totalną bzdurą. Wtedy powiedział im że dostają nagane i że w kolejnym roku szkolnym bedzie wprowadzony zakaz gry w karty... Szkoda, cała ta szkoła jest żałosna czasami. Chociażby to ze w wielu salach nie działają drzwi, rzutniki do wyświetlania prezentacji są uszkodzone, żaluzje sie nie rozwijają, a w szkole jest gorąco jak w piekle podczas lata, a nauczyciele rzadko kiedy pozwalają na otwieranie okien (raz usłyszałem ze jeśli chce pic wode na lekcji to musze udowodnić ze mam cukrzycę - absurd). szkoła mówi ze nie maja tyle pieniędzy na naprawę. Ja jednak przypomne ze pieniądze szkoły zostały wydane na jakiegoś krasnala co stoi w szkole a kosztuje kilka tysiecy, pomnik Baczyńskiego co wygląda jakby był ze styropianu a kosztował 40 tysięcy złotych, no i kapsułe czasu sobie wkopali na podwórku i zadowoleni z siebie.