Dominika Rostkowska DP Zarządzanie i Administrowanie Nieruchomościami

Jak można ocenić usługi Pani Dominiki Rostowskiej? Nijak. Co najwyżej wcale. Można byłoby pokusić się o porównanie ich z jakością żartów prowadzącego w Familiadzie, ale sądzę, że to by mogło jedynie obrazić samego ich autora.W skrócie:- brak kontaktu, (jeżeli można mówić o jakimkolwiek kontakcie)- świadome i umyślne unikanie odbierania telefonów- nagminne odrzucanie połączeń telefonicznych- lekceważenie sprawy jak i mojej osoby- brak odpowiedzi na maile i smsy- i jeszcze raz, lekceważące podejście do klientówMoja opinia jest oparta na doświadczeniach z 7 ostatnich miesięcy podczas których (próbuje) załatwić sprawy z moim lokalem mieszkalnym.Przykre jest to, że Pani Rostowska całkowicie zapomina jaką rolę pełni i jakie ma obowiązki wobec mieszkańców, zwłaszcza, że pobiera od wspólnoty (w tym ode mnie) wynagrodzenie za usługi - no dobra, nazwijmy to zarządzania"."

Super kontakt. Szybka realizacja zadań. Polecam każdej wspólnocie, która chce pozytywnych zmian.

Zupełnie nie wiem skąd takie opinie, ja jestem bardzo zadowolona ze współpracy. Bardzo duże doświadczenie i ogrom wiedzy o zarządzaniu nieruchomościami. Polecam serdecznie!

Polecam tę firmę wszystkim, którzy szukają odpowiedniego zarządcy.

Pani Dominika Rostkowska wyłudza na Allegro tonery do drukarek. Zarzuca że coś zmienione zostało na Aukcji po złożeniu reklamacji i wyłudza zwrot kwoty z Programu Ochrony Kupujących. Po prostu żenada jak nisko można upaść.

Polecam wszystkim

Brak profesjonalizmu

Utrudniony kontakt - o ile w ogóle można mówić o kontakcie... Strona wspólnoty wykonana amatorsko - problemy z logowaniem, brak możliwości zgłaszania projektów do głosowania i innych modułów systemu CMS, z których mieszkańcy chętnie by korzystali - po prostu nie ma żadnego zainteresowania tym, by mieszkańcy mieli coś do powiedzenia. Na maile i telefony oczywiście nikt nie odpowiada. Głosowania dają iluzoryczne poczucie wpływu na decyzje wspólnoty, bo głosy liczy zarząd - brak zewnętrznego nadzoru nad głosowaniem, czego efektem jest podejmowanie kosztownych uchwał, np. koszt ochrony za ponad 5 tys - ochrony której nikt nie widzi. Na osiedlu doszło już do niejednej zuchwałej kradzieży, za ochronę się płaci i nikt nawet nie może zapytać jaki jest tego sens. Po kradzieżach doszły koszty monitoringu, a za ochronę dalej będą ściągać kasę, mimo że praktycznie żadnej usługi nie świadczą.