Producent Spożywczy LISNER Poznań sp. z o.o. sp. k.

Witam ,kupywałam od państwa śledzie na prawdę często ,nie było mnie rok w Polsce i dziś zjadłam go ,na śniadanie .Drodzy państwo gatunek śledzia to jakiś absurd mięki przemoczony octem to nie ten gatunek co kiedyś, jestem przekonana . Nic już od was nie kupię standard na prawdę niski jak ,na waszą firmę jestem w szoku .

Kupiłam sałatkę śledziowa w sosie tatarski ale za Mista sałatki z śledzia to była sałatka ogórkowa bo był tam aż jeden mały kawałek śledzie więcej tego nie kupię . Kiedyś były to bardzo dobre sałatki ale teraz to jest dramat jeśli chodzi o sałatki rybne z czystym sumieniem nikomu nie polecam dopuki producent nic z tym nie zrobi i nie postawi na jakość zamiast bylejakość!! osobiście wolałabym zapłacić 5 zł więcej za Sałatkę byle dobrze zjeść i ze smakiem a tak na chwilę obecną tylko niesmak i rozczarowanie pozostaje.

Kupiłem produkt tego producenta...Lisner, Śledź Atlantycki w sosie śmietanowym. Niestety okazał nie nadający się do spożycia. Śmierdząca zawartość a rzekome kawałki śledzia tak rozmiękczone że nie przypominały w żaden sposób marnowanego śledzia. Dawna wysoka jakość marki nic już tu raczej nie zmieni. To nie jest odosobniony przypadek tego produktu. To jest po prostu niesmaczne.

Dla mnie bajka !!! Przyjazd dzień wcześniej że śmietana..rozladunke dzięki uprzejmości magazyniera od razu ...super dziękuję;) kierowca z Nagel Group .mimo że nie było miejsca ..brak parkingu

Kupiłam śledzie data ważności do 15 sierpnia gdy otworzyłam słoik okazało się że zamiast śledzi zobaczyłam glajdę rozpadały się podczas wyciagania

Zawartość opakowania w cenie ~70zł/kg. Według deklaracji na opakowaniu 32% śledzia (co już jest skandalem), a w rzeczywistości 4, słownie cztery kawałeczki śledzia mniej więcej 2x2cm każdy. Wątpie że łącznie 10g by się uzbierało. W moim słowniku to się nazywa oszustwo.

Skusiłem się na sałateczkę śledziową była pyszna. Gdyby był w niej jeszcze chociaż jeden kawałek śledzia z tych deklarowanych 15% dostałbym pewnie orgazmu. Michel Moran chyba pojadł wszystkie.