Przedszkole nr 1

Moje przedszkole z początku lat ’70 wygląda dziś identycznie jak przed wielu laty.

Mój synek chodził do Przedszkola nr 1 na dyżur wakacyjny. W porównaniu do Przedszkola, do którego synek chodzi na co dzień oraz dwóch innych dyżurnych bardzo zaskoczyło mnie, że pierwszego dnia, jeszcze przed godziną 7 rano (przedszkole jest otwarte od godz.7) przywitały nas otwarte drzwi, uśmiechnięte i przesympatyczne Panie, które od razu zajęły się trochę zestresowanym synkiem (bo nowe Przedszkole). Od pierwszego dnia Panie wiedziały jak dziecko ma na imię i rozpoznawały je, co więcej naprawdę zajmowały się dziećmi na placu zabaw, gdzie dzieci były naprawdę pilnowane (w naszym przedszkolu Panie rozmawiają sobie w grupie a dzieci są praktycznie samopas). Dziecko wróciło do domu zadowolone i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu - najedzone! Przez kolejne dni było bardzo podobnie. Bardzo dobra ekipa. Pani Dyrektor z ponad 30-letnim doświadczeniem w pracy w tym właśnie jednym Przedszkolu-świetny pedagog i organizator, osoba oddana swojej pracy, którą najczęściej można spotkać właśnie podczas pracy z dziećmi. Nawet po pracy, co miało miejsce w dość późnych godzinach popołudniowych, Pani Dyrektor wychodząc z Przedszkola przystawała jeszcze na ulicy i zaglądała na podwórze przedszkolne, czy wszystko jest w porządku. Panie naprawdę kochające dzieci, co widać na każdym kroku. Normalne, cywilizowane jedzenie pomimo niższej niż w innych placówkach stawki na żywienie i w przypadku potrzeby Panie pomagające dzieciom jeść (w naszym przedszkolu zdarzały się: pieróg z kapustą, stek z cebulą czy pasta rybna oczywiście w ilościach śladowych, a na kanapkach jest najczęściej margaryna i resztki sałaty, z obecnego przedszkola odbieram synka głodnego, często płaczącego, że boli go brzuszek i mimo licznych próśb o pomoc przy jedzeniu nic się nie zmienia). W Przedszkolu nr 1 dzieci są naprawdę bezpieczne – przy odbiorze synka: dzieci bawiły się na placu zabaw, zamknięta furtka, Panie sprawdzają dokumenty i upoważnienia osób odbierających, tylko jeśli wszystko się zgadza dzieci wychodzą pojedynczo. Poza tym świetne warunki: park, dużo drzew i zieleni, nowoczesny budynek, duże przestronne, słoneczne pomieszczenia. Synek ma opóźniony rozwój mowy, niewyraźnie mówi i dość słabo radzi sobie z samoobsługą, w Przedszkolu nr 1 nie było z tym żadnego problemu, już na wstępie Pani Dyrektor zapewniła, że Panie pracują też z maluszkami i synka zrozumieją - tak było. Dla porównania, w jednym z dyżurnych przedszkoli, w Warszawie, przy ul. Turmonckiej 7, przy odbiorze spytałam jak radził sobie synek - Pani rubasznie zaczęła się śmiać i powiedziała, że ona jest od niedawna, ale jej koleżanka śmiała się, że ten mały od rana za nią chodzi i coś gada i gada ale ona nie wie o co mu chodzi - oczywiście nawet nie wiedziała jak synek ma na imię. Próbowałam przenieść synka do Przedszkola nr 1, niestety nie udało mi się, ale polecam je szczerze - przedszkole publiczne, w którym dzieci są tak kochane i zadbane to rzadkość.