Ostre Kanty

Serwis godny polecenia. Pani oraz Pan z obsługi bardzo mili i pomocni. Bezproblemowy kontakt telefoniczny. Usługi wykonywane solidnie i możliwie szybko - oczywiście z dotrzymaniem deklarowanego przy przyjęciu terminu realizacji usługi.

Dobry wieczór,Kilka razy wypożyczaliśmy u Państwa sprzęt narciarski ale dzisiejsza sytuacja sprawiła, że podjęliśmy decyzję że już więcej tu nie zajrzymy.Nie wiedziałam, że trzeba umawiać się telefonicznie na konkretną godzinę, bo nie spojrzałam na stronę. Po prostu nie spodziewałam się czegoś takiego. Ale ok, rozumiem, ich zasady. Rozładował mi się telefon i nie mogłam zadzwonić o otwarcie drzwi i poproszenie o wypożyczenie nart, a zamknięta była nawet furtka i nie było dzwonka. W środku nie było klientów. Tymczasem podjechał klient z córką i chciał dla niej wymienić buty na te o rozmiar większy, bo wcześniej na wizycie wziął jednak za małe. Zadzwonił i jak się okazało było to nie możliwe. Pan nie był umówiony dlatego pomimo pustego lokalu pracownik nie wpuścił klienta. Mało tego! Klient prosił go żeby po prostu wyszedł do niego na chwilkę i żeby wymienili buty przez furtkę. O tym też nie było nawet mowy. Klient musiał odjechać i umówić się na jutro. Zobaczywszy tą sytuację nawet nie mam ochoty się umawiać. Na pewno znajdę sobie inny serwis i nie muszę się prosić o wasze usługi i wciskać wam na siłę pieniędzy.Nie wiem czy to ta pandemia głupoty to sprawiła czy zwykłe chamstwo.Pozdrawiam i życzę lepszego nastawienia.

Wypożyczamy tam narty od kilku sezonów zarówno w starej lokalizacji jak i w nowej w Klaudynie. . Zawsze byliśmy zadowoleni. Ekipa bardzo miła, pomocna i znają się na swojej pracy... oby tak dalej ..

Serwis średni. 100 za serwis snowboardu - krawędź wyrównana choć ostra nie jest. Wosku nawalone na deskę i rozsmarowanie, nawet nie zebrany nadmiar...

Kolejne wypożyczenie nart w “Ostrych Kantach” zakończyło się kompletnym rozczarowaniem.Wypożyczyłem kilka kompletów nart, w tym jedne dla 9 letniego syna na ferie. Pierwszego dnia ferii w górach, okazało się, że dziecko nie może zapiąć nart - obu!. Wziąłem je zatem pod pachę do serwisu, gdzie zostałem obśmiany przez górala, że wypożyczyłem dziecku narty kilka lat starsze od niego i w dodatku z połamanymi wiązaniami. Na miejscu zatem wypożyczyłem synowi nowe narty (dosłownie NOWE z 2018r) za cenę podobną, jak ta w “Ostrych Kantach”.Dzisiaj oddałem felerne narty w “Ostrych Kantach”, gdzie dowiedziałem się, że to moja wina, że uszkodzenie jest mechaniczne, że powinienem sprawdzić dokładnie sprzęt przed odbiorem, że dziecko które waży 25 kg ma tyle pary w nogach że spokojnie przy pierwszym zakładaniu nart może połamać wielki kawał plastiku i w ogóle to powinienem się cieszyć, że nie obciążą mnie jeszcze kosztami naprawy, bo już niejedną taką sprawę w sądzie wygrali… Klasyczna scena jak u Barei “nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi”.Nie planowałem sądzić się o 100 zł, więc odpuściłem. Fakty są takie, że albo narty były uszkodzone przy odbiorze (czego nie miałem jak sprawdzić, bo odbierałem je po nasmarowaniu, a ustawiane do butów były wcześniej), albo wychowuję super dziecko, które swoim tupnięciem kruszy skały.Wszystkim rozważającym wybór “Ostrych Kantów” sugeruję rozważyć wypożyczenie nierzadko nowych nart na miejscu w górach za podobne pieniądze. Jeżeli zdecydujecie się na usługi “Ostrych Kantów”, szykujcie się na ostre podejście do klienta i trochę kantów…

Pełna profesjonalna obsługa. Ludzie znają się na tym co robiąPolecam

Sklep i serwis są zamknięte na głucho, pomimo, ze jest środek sezonu, a na stronie informuje, że jest otwarte.Edit: dziękuję za informację o nowym adresie. Jednak kiedy pisałem opinię po pocałowaniu klamki na Arkuszowej 145 na stronie www nadal widniał adres i mapa do nieaktualnej lokalizacji:(

Nie polecam serwisu. Przez lata korzystałem z serwisów na stokach a teraz skorzystałem raz z tego i bardzo pożałowalem. Oddałem im dwie pary z wyraźnym zastrzeżeniem że jedna na ostrzenie (standardowe) a druga smarowanie. Wyostrzyli obydwie (samowolka) i tak tragicznie że pomimo dużego doświadczenia i wieloletniej znajomości sprzętu narty nie dały się prowadzić. Kosztowało mnie to stracone pieniądze i dodatkowe koszty (całkiem spore) we Włoszech na naprawianie głupoty tego serwisanta. Włoski serwisant nie zostawił suchej nitki na tym papraku. Zmarnowany czas, pieniądze i nerwy na naprawę samowoli i braku profesjonalzimu. Ciekawe ilu ludziom popsuli urlop tak ostrząc narty. Mniej doświadczony narciarz zapłaci za ich usługę kontuzją i zmarnowanym czasem na szukanie przyczyn problemu. Ostre kanty dla mnie to symbol braku profesjonalizmu. Radzę unikać ich serwisu jak ognia !

Od lat ostrzę tu narty czasem również kupuję sprzęt dla dzieci. Mogę tylko polecić, zawsze sprawna obsługa i fachowa pomoc. Czasem zdarza się że jest duży ruch, więc lepiej wcześniej zadzwonić przed wizytą.