MIMOZA

Razem z żoną chcieliśmy napić się po szklaneczce napoju . Weszliśmy do lokalu w Piątkowy wieczór a tam pan o dużym przyroście masy mięśniowej oświadczył że nie wpuści nas nawet na drineczka bo trzeba opłacić wejście 10 zł. I na nic tłumaczenia że na jednego i wychodzimy bo rano trzeba wstać. No cóż . Według mnie Elblążkowo i małomiasteczkowość. A może po tym jednym zdecydowaliśmy się zostać? ... Żenada.

Atmosfera i kokal jest okAle muza już nie , dj chyba się już wypalił . Sporo moich znajomych już tam nie chodzi .Może właścicielowi to coś da do myślenia .

DJ z Mimozy to jakaś pomyłka! Klub jakich wiele w Elblągu i całej Polsce. Idąc tam pierwszy raz nie spodziewałem się wspaniałej selekcji muzycznej, bo wiedziałem, że to miejsce gdzie bawią się młodzi i starzy (ok. 40 lat). Ale gdy zobaczyłem za DJką pana z mikserem i dwoma playerami Denona, uznałem, że jest to osoba, ktora potrafi to obslugiwac. Dzisiaj wszyscy z komputera grają, a tu takie zaskoczenie. Ale to było negatywne zaskoczenie. JAK MOŻNA TAK PROWADZIĆ IMPREZĘ?!? Przejścia między utworami lepiej robi moja dwuletnia córka. Patataje non stop! Brak wyczucia rytmu. Tego starszego pana nie można nazywać DJem. To jakiś puszczacz, ktory krzyczy do mikrofonu. PADAKA. Reszta czyli obsluga, ochrona w sumie mili. Sobotnia impreza o 2:00 za free. Sporo karków, ale takie realia w elblaskich klubach .Szkoda, że nie można odpisać pod komentarzem właściciela więc dopiszę odpowiedź tu. Przede wszystkim nie wiecie jaki procent klientów jest niezadowolony - to po pierwsze. Po drugie - muza to podstawa. A jeśli sam właściciel nie słyszy jak muza jest podawana i nie zna się na tym to znaczy, że nie traktuje klientów serio. I podkreślam - nie mówię o stylu muzycznym, a o miksowaniu. Jeśli DJ bierze za to jakieś pieniądze to znaczy, że właściciel i klubowicze są głusi.

Mila obsluga ,brak zadym aczkolwiek ochrona moglaby patrzec bardziej co sie dzieje przy stolikach jak wszedzie trzeba uważać na pozostawione rzeczy .Jakies typy sie przysiadly a ja bylem zmeczony dopiero później sobie uświadomiłem czemu ale jak na tyle lat to fajnie jest bo to tylko jeden taki incydent może dlatego ze chyba inni ochraniarze byli.

Same stare mamuśki, zero młodych. Dycha za wstep, whysky z cola 15 zeta. Mega drożyzna. Muza dla starych dziadkow. Kazali nam zmienic stolik bo inna grupka nie miala juz miejsca przy swoim stoliku. O 3 wyszedlem na fajke, ochroniarz zamknął lokal i nie moglem sie z powrotem dostać do znajomych ani mojej kurtki, ktora zostala w srodku. Nigdy w zyciu moja noga juz yam nie postanie.

Super zabawa miła obsługa poleca

Miła obsługa, swietny klimat, brak rozbrykanej młodzieży bo to lokal dla takich 30+ którzy lubią się bawić. POLECAM

Idealne miejsce na codzienną odskocznieGrałem dla klubowiczów była moc:)

Mialem okazje byc w sobote w mimozie i to co tam zobaczylem to poprostu tragedia Lokal poprostu spada na psy. O godzinie 23.30 raptem 6 osob. DJ beznadziejny. Widac gra wyłącznie pod siebie ani skladu ani ładu. Nie idzie sie przy takiej muzyce bawic. Kilka slow do właściciela lokalu aby powaznie rozważył o zmianie DJ jezeli nie chce aby ten lokal calkiem nie upadl