Psi Fryzjer - Classy DOGS - Fryzjer dla psów

Byłam na wizycie z 6 miesiecznym, bardzo energicznym szczeniakiem. I tak jak sobie myslałam Misia wogule nie chciała wspołpracować, natomiast delikatność i cierpliwość pozwoliła na beztresowe przebycie pierwszej i zapewne nie ostatniej wizyty w tym salonie. Z pozdrowieniami :)

Pierwszy raz byłam z pieskiem i fryzjera.Mało tego się spoznilam no i nie mogłam wcześniej dojechać.Jak przyjechałam po psa to moje dziecko stwierdziło że Pani sprzedała i zamieniła nam pieska..Wygląda jak z obrazka..Jestem bardzo zadowolona jak mój piesek ..więcej takich łudzi. .☺

Jests świetna

Byliśmy w tym salonie po raz pierwszy, bo pozostałe w okolicy najbliższy wolny termin mają za dwa miesiące. Psiaka trzeba strzyc 2-3 razy w roku i do tej pory nie było z tym problemu.Dziś natychmiast po wizycie musiałem pędzić z nim do weterynarza. Był skrajnie zestresowany, charczał, wymiotował, nie kontrolował wydalania moczu i kału. Gdyby nie szybka reakcja lekarzy z gabinetu w Swarzędzu na Tysiąclecia, pies by się udusił. Podano mu tlen oraz zastrzyki uspokajające i przeciwbólowe. Powoli dochodzi do siebie.Nie wiem skąd taka reakcja zwierzaka - czy była to wina stresowej sytuacji, pogody? Za mocno wyrywał się będąc za szyję przyczepionym do stołu? A może bez mojej wiedzy podano mu jakieś środki uspokajające? Pani fryzjerka zarzeka się, że nie, ale na samym wstępie zapytała czy piesek jest na coś uczulony, co budzi nieco moje podejrzenia.Nie mam żadnych dowodów, że groomerka zrobiła coś nie w porządku w stosunku do mojego psa. W przeciwnym razie nie pisałbym opinii w Internecie, lecz skargi do odpowiednich instytucji.Wiem natomiast rzecz następującą:Psiak po tej wizycie jest w okropnym stanie. Wyglądał bardzo źle już w momencie, gdy wszedłem, by go odebrać. Co natomiast robiła w tym czasie groomerka? Czy przejęła się jego stanem, próbowała przeciwdziałać, powiadomiła właściciela? Nie. Spokojnie rozmawiała z koleżanką przez telefon.Nie mam podstaw zakladać, że przyczyniła się do pogorszenia stanu zdrowia mojego psiaka (choć serce podpowiada mi inaczej). Mogę jednak z całą pewnością stwierdzić, że w mojej opinii fryzjerka okazała na koniec totalny brak empatii i serca dla zwierzaków. Nie potrafilbym patrzeć, jak pies się tak męczy i nic z tym nie zrobić; w dodatku nawet nie dając znać właścicielowi, że jest jakiś problem.Odradzam wizytę. A jeśli już musicie, to nie zostawiajcie swojego zwierzaka i bądźcie przy nim. Dla świętego spokoju.