Przychodnia Weterynaryjna VETGROUP

Witam chodzimy tam od narodzin naszego kotka i naprawdę jesteśmy bardzo zadowoleni. W czasie kazdej wizyty pelny professionalizm i gdy zachodzi koniecznosc konsultacji telefonicznej mozna na nich polegac. Polecam !

Uczciwa i rzetelna informacja dla pacjenta. Przyjazna atmosfera. Wysoka jakość obsługi pacjenta. Niska cena do jakosci dostępnych usług i produktów.

Polecam miłą rzetelna obsługaLekarze znają się i lubią swoją pracę Polecam

Pan weterynarz nie potrafił zbadać pieska, pobrał krew do badań, skasował pieniążki, kazał obserwować psa, bo ma gorączkę ze stresu i w razie czego jechać do Lublina w nocy. Miał zrobić rozmaz z krwi na miejscu, jednak pani pielęgniarce się nie chciało i kazał nam czekać do jutra. Nie wierzył w słowa właścicieli na temat stanu zdrowia psa. Nie przedstawił się, nie podbił książeczki zdrowia i nie dostaliśmy paragonu na usługę. z gabinetu prosto pojechaliśmy do naszej weterynarz, która poza swoimi godzinami pracy zajęła się psem, od razu, bez żadnych badań krwi rozpoznała chorobę i pomogła w dużo niższej cenie niż w tym gabinecie.

Miła i profesjonalna obsługa. Odpowiedź na każde pytanie. Cała wizyta z uśmiechem. Polecam.

Stanowczo odradzam, lekarz który przyjmował 28.02.2022 bez doświadczenia, nie umiał psu zmierzyć temperatury nie mówiąc już o pobraniu krwi. Pies był bardzo zmęczony i przestraszony, nie udzielono nam żadnej pomocy, lekarz stwierdził że ma zepsuty sprzęt i należy się udać do innego gabinetu, pomimo.o tego i tak musiałam zapłacić 65 zł .Udajac się do lekarza, oczekuje ze tam przyjmują specjaliści a nie lekarze bez żadnej wiedzy. Dodam że pies był poważnie chory. Z całego serca nie polecam!!!!!!

Mily personel ale wiedza słaba. Są malo zorganizowani. Nie bardzo tłumacza, trzeba się dopytywac. Kłuli pieska kilka razy i długo im zajęło aby ściągnąć krew przez co piesek się namęczył. Suma summarum sami wysłali mnie do Lublina bo nie umieli pomoc... :/ Przy prostych sprawach są ok ale przy poważniejszych chorobach nie polecam.

NIE POLECAM. W końcu po prawie 3 miesiącach zdecydowałam się napisać co zrobili z moim pieskiem. 2 kwietnia po południu piesek zaczął się dziwnie zachowywać, ciagle spał i nie chciał jeść, ale normalnie jeszcze wychodził na dwór i funkcjonował. W piątek rano 3 kwietnia zdecydowaliśmy żeby udać się do tego weterynarza (niestety). Pan weterynarz stwierdził, że piesek jest przeziębiony, ma temperaturę i dał mu 2 zastrzyki i kapsułki na odporność. Po powrocie do domu stan psa się znacznie pogorszył, jednak myśleliśmy, że to po prostu reakcja na zastrzyk, piesek poszedł spać. Wieczorem już ledwo chodził i praktycznie nie był w stanie się samodzielnie załatwiać. 4 kwietnia z samego rana został zabrany do weterynarza i tego dnia były 2 Panie weterynarz, które zrobiły pieskowi badanie krwi, jednak był on już tak odwodniony, że odbyło się to z ogromną trudnością, z badań krwi wyszło, że pies ma babeszjozę, nie przeziębienie - BABESZJOZĘ, czyli śmiertelną chorobę, gdy się w porę nie zareaguje.. Panie dały pieskowi kroplówkę i po 5h odesłały do domu mówiąc, że gdyby coś się działo, to żeby dzwonić. Pies nie kontaktował w ogóle i bardzo ciężko oddychał, a wręcz dyszał, ale skoro weterynarz tak radził, to tak zrobiliśmy i zabraliśmy do domu. Około 15 już w domu z pieskiem wciąż nie było kontaktu, ciagle tylko leżał, dyszał i wpatrywał się w jeden punkt. O godzinie 21 wziął 3 głębokie oddechy i zmarł.. 9-letni i poza tym w pełni zdrowy piesek, który miał przed sobą całe życie. Gdyby w porę zostało rozpoznane, że to babeszjoza, a nie PRZEZIĘBIENIE, pies by żył, a więc ostrzegam wszystkich przed tym weterynarzem, zwłaszcza Panem, z którym my mieliśmy do czynienia.

Warto dojechać z Lublina, serwisuję" tam swojego kota. Zwierzak który w maju zdychał na nerki został wyleczony i teraz czuje się jak tygrys dzięki profesjonalnej opiece p. Weterynarz."