Parking Bukowska - Sławińska

Mily kontakt, właściciel bardzo pomocny udzielił wskazówki dojazdu. Parking bardzo blisko lotniska. Bezproblemowy i szybki transfer z i do. Na pewno wrócimy.

Dobry dojazd z głównej ulicy Bukowskiej i blisko na lotnisko

SUPER polecam!

Poniżej wszystkiego z czym do tej pory miałem do czynienia. Myślę że jedna gwiazdka to stanowczo za dużo. Nie dałbym żadnej. Ale system wymaga, żebym dał chociaż jedną.Opiszę całą sytuację.W czwartek pod wieczór przyleciałem z Czarnogóry. Pierwszy telefon po wylądowaniu, drugi gdy odebrałem bagaż i stanąłem w umówionym miejscu do odebrania przez busa z parkingu. Bus przyjechał - mocno sfatygowany, stary, srebrny Ford Transit, prowadziła kobieta. Nawet nie czekałem długo, może 5-6 minut. Więc jak dotąd wszystko szło zgodnie ze schematem, wszystko było OK.Zajeżdżamy na parking. Wyładowuje bagaże i ładuję je do samochodu. Próba odpalenia wozu. Lipa. Powtórka. Lipa całkowita.Po prostu zostawiłem na 2 tygodnie w gniazdku zapalniczki włożoną ładowarkę od telefonu. Nic. Rozrusznik nawet nie przekręci.Pani, która przywiozła mnie z lotniska busem oraz Szef Parkingu stoją obok i przyglądają się całej sytuacji. Zachowują kamienne twarze i spokój pokerzystów.Natomiast mnie ogarnia coraz większy niepokój. Jest godzina 18.20. Do domu 300 km.Jeszcze jedna próba. Lipa, lipa i d.... całkowita.Więc co robię? To, co każdy na moim miejscu. Zwracam się do rodaka, do Polaka stojącego obok mnie, i który na pewno mi pomoże.Na parkingu odbył się taki dialog:- Mam do Państwa prośbę, padł mi akumulator, czy możecie podjechać busem do mojego samochodu, żeby podpiąć kable i spróbować go uruchomić?- Nooo..... nie mam kabli - odparł Szef Parkingu- To nic - radośnie odpowiedziałem - ja mam!- No.... ale mój mechanik mi powiedział, że ja nie mogę takich rzeczy robić, bo to może popsuć mój samochód - odparła Pani od busa.- Co popsuć???Jak to??? A coooo ma go popsuć???? - no nie wierze w to co słyszę.Pani i Pan patrzą po sobie.- No to. Ja nie mogę tego zrobić - odpowiedziała Pani od busa.- No.... To problem... - mruknął pod nosem głupio się uśmiechając Szef Parkingu.No i.... oboje odwrócili się na pięcie i odeszli, pozostawiając mnie jak durnia samego w tej sytuacji. Nie wykazali żadnego zainteresowania, nawet nie zamarkowali próby pomocy. Nic!!! Zupełnie!!! Totalne wdupiemanie.Tutaj mała dygresja.Będąc w Czarnogórze - cztery dni wcześniej, w niedzielę po południu, gdy wszystko pozamykane, w jakimś totalnym zadupiu, złapałem gumę w wynajętym samochodzie. Więc, samochód na podnośnik, zapas nawet jest i nawet napompowany. Jest OK. Ale.... Męczę się z dobrą godzinę, bo okazuje się że koło zostało na chama nabite na piastę i nie dam rady go zdjąć. Nie ma opcji. Do najbliższego większego miasta - Cetinje 80 km. Droga - kręte górskie serpentyny. Więc idę w teren. Proszę o pomoc Czarnogórców. Ale nie ma sprawy. Ne ma problema" - jak mówią. Przyszedł jeden

Cool

Blisko lotniska ceny umiarkowane