Aligatores Fight Club

W porównaniu do innych klubów do jakich chodziłam w Aligatorze obsługa stwarza nieciekawą atmosferę.Na muay thai chodziłam 3 miesiące, trenerzy mieli do mnie olewczy stosunek, podchodzili poprawić technikę raz... , czasami ani razu. Sporo czasu za to spędzali w telefonach lub po prostu podpierając ścianę.Na ostatnim treningu grupowym, na którym byłam trener podszedł 3 razy do dziewczyny która trenuje u niego również INDYWIDUALNIE. Mi nie zwrócił uwagi na nic ani razu.Takie sytuacje powtarzały się wcześniej notorycznie.Pani na recepcji zgubiła moją kartę klubową... gdy powiedziałam, że chcę ją odzyskać to oznajmiła, że muszę za nią zapłacić 30 zł.Dopiero po trzech próbach odebrania karty inna Pani wyrobiła mi ją na nowo.Generalnie dziewczynom z recepcji przydałby się kurs z obsługi klienta.Trochę uśmiechu i zwroty grzecznościowe na początku by wystarczyły.Takich niemiłych sytuacji w Aligatores miałam jeszcze parę.W żadnym innym klubie nie spotkało mnie tyle nieprzyjemności co tam.Jeżeli chcielibyście iść się spocić to polecam, jeżeli czegoś nauczyć to odradzam.

Bardzo duża siłownia z dobrym zaopatrzeniem i załogą. Można ćwiczyć tutaj dużo sportów walki a karnet jest bardzo tani w porównaniu do innych miejsc. Zdecydowanie polecam

Najlepsza silka w mieście. Bez spiny i napompowanych lustrzaków. Dedykowane zajęcia dla chętnych. Bardzo polecam

Polecam trenera Krzysztofa Gapskiego, najlepsze treningi! Pełne zaangażowanie podczas treningów oraz różnorodność w pokazywanych technikach. Zawsze porządnie wytłumaczy, jak trzeba poprawi i zmotywuje :)

Bardzo klimatyczne miejsce, aż się przyjemnie trenuje w takim mniej korporacyjnym wystroju i ze starszym sprzętem.

Boks z Arturem to jest po prostu żart. Żadnej techniki się tu nie nauczysz a dodatkowo bardzo łatwo oKontuzje przez zły matching poziomu uczestników na treningach. Nie polecam

Siłownia bardzo uboga i brudna, prysznice to samo, zaniedbane i brudne.Jeśli chodzi o trening MMA intro z Gapskim (przepraszam, nie pamiętam imienia) to nie polecam, facet pół treningu spędza na gadaniu z koleżanką i na telefonie, a drugie pół na treningu ALE nie spodziewajcie się jakichś poprawek i uwag z jego strony, gość ma to totalnie gdzieś, chyba, że sobie krzywdę zrobicie to dopiero zareaguje.Widziałem dużo dobrych opinii i chciałem spróbować, może źle trafiłem, nie wiem, ale więcej nie spróbuję i generalnie nie polecam.

Trenerzy naprawdę świetni, zwłaszcza weekendowe Muay Thai z Jankiem Kinowskim, MMA z Krzyśkiem Gapskim też na mega propsie! Tylko zróbcie coś z tymi dziewczynami na recepcji, bo wyglądają jakby pracowały za karę, nie potrafią się przywitać ani pożegnać i mają pretensjonalną postawę. Odechciewa się tam podchodzić by o cokolwiek zapytać.

Nie polecam treningów z Krzyśkiem Gapskim. Nigdy nie widziałem tak mało zaangażowanego trenera. Przez dużą część treningu sobie siedzi albo chodzi nie wiadomo gdzie, polecenia przed ćwiczeniami wydaje tak cicho, że usłyszy go tylko osoba stojąca tuż obok, przez co na sali panuje chaos i właściwie nikt nie wie co ma robić. Do tego podczas wykonywania ćwiczeń nie podchodzi do ćwiczących, nie poprawia, nie tłumaczy. Finalnie trening z tym trenerem jest bezproduktywny.Jeśli chodzi o klub to jest to miejsce na pewno ładne, ale zdecydowanie zbyt małe. Szafki są maleńkie, jeśli w zimę przyjdzie się w grubej kurtce, to tak naprawdę resztę ubrań trzeba upychać na siłę. Lepiej nie przychodzić z dodatkowym plecakiem czy torbą, którą chce się zostawić w szatni, bo może się nie zmieścić w szafce. Obsługa miła, tutaj bez zarzutów.