Dąb. Ośrodek wypoczynkowy

Niestety pozytywnie nie wspominam tam pobytu. Całość nie wygląda jak na zdjęciu w bookingu. Przywitali nas bardzo mili gospodarze co było największym pozytywem pobytu, spoko ludzie. Dziecko rosół bardzo miło wspominam z całego pobytu a Ja browarka od gospodarza. Pokój jak z czasów PRL-U , łóżka nie przygotowane na przyjazd klientów (awaria pralni) jestem w stanie to zrozumieć ale dalej, zerwane zasłony w pokoju, częściowo powieszone, otwarte okna bez moskitier (pobyt z małymi dziećmi odradzam) wypaczone drzwi do toalety ( nie domykające się ) prowizoryczna spłóczka zrobiona przez januszy na śruby. Do tego dochodzi szukanie sposobu na zamknięcie drzwi wejściowych (zamek sprawny po lekkim uniesieniu drzwi) brak nakrycia stołu przy ledwo trzymających się krzesłach które pamiętaja czasy bardzo dawne. Pokoju nr 5nie wspominam miło . Ktoś wspominał o żółtej wodzie, faktycznie można ją tam spotkać (psuje to wizerunek ośrodka Panie gospodarzu również) Miastowy zębów tym nie przepłucze a i kabina po 3dniach jest żółta. Brak kosza na śmieci w pokoju czy miotełki do zamiecenia to również duży minus jak się przyjedzie z maluchami. Teren w okolo domu ładny, jednak stawik nie zabezpieczony, małe dziecko trzeba pilnować! Basenik uszkodzony , wkrętak przy uszkodzonej części baseniku a dziecko biega (nic się przez 3 dni pobytu z tym nie ruszyło, pewnie leży tam do dziś) Śniadania słabe, wyglądały jak na siłę przygotowana aby tylko odbębnić. Kawa parzona ( sypana) w termosie ?? (pierwszy raz się z tym spotkałem, okropna) czy jajecznica z przypalonej patelni? Ostro czuć w tym było pobliską Biedronkę (nie mam nic przeciwko ale i z Biedronki można wyczarować coś bardziej estetycznego smaczniejszego za te pieniądze) co drugi dzień jajecznica czy słaba parówka szału nie robi. W około jezioro przepchane Brajanami i Dzesikami, z pętami w buzi i puszką browara, krzyczący ale się kur.. naje.. łam ). Dużo Januszy z gołymi brzuchami i grillami na plażach. Podsumowanie : Plus to przepiękne lasy i obiad u sióstr w nowej soli (fajna knajpa)

Cudna okolica. Świetne miejsce na wypoczynek rodzinny bądź z przyjaciółmi. Przyjazny właściciel. Świetne śniadania

Pokoje baaardzo skromne ale z to w środku lasu, możliwość zrobienia ogniska i grzybobrania. Polecam

Nie spodobało mi się,a pokój dostałem masakryczny, nawet okna nie dało się otworzyć,woda z kranu to jakiś żart jak z szamba, właścicieli nie znam,ale muszą jeszcze długo walczyć, żeby było ok

Fajne miejsce. Dużo lasu wokół. Niedaleko jezioro.

Ładna okolica. Niestety standard pokoi pozostawia wiele do życzenia. Łazienki brudne, w pościeli sierść, prysznic naprawiony na taśmę klejącą. Tereny zielone wkoło również zaniedbane. Na jedną noc się sprawdzi, ale nie polecam na dłuższy pobyt.

Panie Radosławie jeśli chodzi o dojazd to jest oczywiste ponieważ znajdujemy się w środku lasu dla wypoczynku naszych gości. Jeśli chodzi o wodę to jest dobra woda ale z własnej studni więc nie będzie miał Pan zapachu chloru jak w mieście. Chciałabym Panu przypomnieć że pomylił Pan termin przyjazdu a mieliśmy inną grupę ale jednak daliśmy Panu pokój a nie powinniśmy. Chciałabym Panu zwrócić uwagę na przyszłość że jak Pan jedzie z pieskami chociaż bardzo je lubimy to się sprawdza czy nie mają cieczki bo zostawił Pan pokój cały we krwi . Ale Pana nie skasowaliśmy za pranie dywanu. Pozdrawiam

Bardzo fajny ośrodek na uboczu. Właściciel bardzo komunikatywny i chętny do pomocy. Popływaliśmy rowerkiem wodnym, wyciszyliśmy się i połowiliśmy ryby w stawie na terenie ośrodka.