Hotel Villa Royal

Dno. Kucharz kwalifikuje się do rozwałki. Wykładzina syfiasta, krzesła w restauracji pozarywane. Następnym razem wezmę namiot. Do tego emblemat z Mercedesa mi przed hotelem jakiś miejscowy burak urwał bo panie od baloników zablokowany wjazd na parking.

W hotelu przydałby się remont, wymiana wyposażenia w pokojach i porządne sprzątanie. Strach położyć się w poplamionej pościeli, a kabinę prysznicową trzeba chyba samemu umyć przed skorzystaniem. Polecam zmienić ekipę sprzątającą, może wtedy kurz nie będzie się gromadził, a dywany i firany nie będą odstraszały brudem. Albo kierownictwo niech przestanie oszczędzać na dosłownie wszystkim. Nie polecam.

Nie polecam , od 4.00 spać nie można , włączają jakieś odstraszacz ptaków . Jedna wielki jazgot. Totalna porażka

Pokoje już jakiś czas temu wymagałyby odświeżenia. Stan łazienki raczej słaby, zapychająca się umywalka i odpływ prysznicowy, słaby stan kabiny prysznicowej. Niestety ślady zagrzybienia pod prysznicem i na podłodze łazienki. Śniadania przyzwoite. Szkoda ze hotel organizuje imprezy okolicznościowe mimo braku przystosowania do tego obiektu - muzyka bardzo słyszalna w pokojach aż do północy. Ceny nie są wygórowane.

Tragedia... Najgorszy hotel w jakim miałem okazję być. Brudno, poduszki wyglądają jak osikane. Odradzam wszystkim dla ich władnego dobra. Właściciele chyba szukają oszczędności na wszystkim bo 3 gwiazdki za taką jakość? Mimo, że zdjęcia ładne to w rzeczywistości jest totalne dno. Zalecam zmianę nazwy z hotel" na "schronisko" albo "przytułek"..."

O tym domu (nie o hotelu jako takim): Dom, gdzie teraz mieści się hotel „Villa Royal”, to jest dawna willa, pierwsza willa miejska w Ostrowie, którą wzniósł dla siebie budowniczy Paul Kupke. Budynek, który można uważać najbardziej reprezentatywnym przedstawicielem eklektyzmu w mieście, został zbudowany w 1900 roku na nieregularnym planie, a skomplikowany obrys budowli stanowi podstawę ukształtowania niezwykle malowniczej bryły. Zwraca uwagę przede wszystkim wielościenna baszta na narożu północno-wschodnim z pięcioma kolumnami sklepionym łukowato na drugiej kondygnacji. Kolumny te podtrzymują cebulasty hełm z wielościenną latarnią, krytą kolejnym hełmem z iglicą i chorągiewką, na której widnieje data 1910. Podobna baszta, lecz bez kolumn, znajduje się od strony południowej. Liczne mansardy. Wewnątrz budynek posiada obszerną, reprezentacyjną klatkę schodową z metalowymi balustradami. Willa od początku posiadała centralne ogrzewanie. Usytuowana była w ogrodzie, który rozciągał się w kierunku zachodnim oraz w miejscu dzisiejszej drogi dojazdowej na południe od gmachu.W okresie międzywojennym właścicielem willi był Niemiec dr Hugon Krug, który ukrywał w niej podczas II wojny światowej prześladowanych Polaków, wydawał im bezpłatnie leki i fikcyjne świadectwa choroby. Mężem córki doktora, Lindy, był powstaniec wielkopolski Marceli Świtała, który ukrywał się podczas okupacji w domu Kruga.Krótko po wojnie, oprócz mieszkań, w budynku tym – w północnym jego skrzydle – znalazła swoją siedzibę Służba Bezpieczeństwa. Obecnie, jak już powiedziano, jest tu hotel „Villa Royal”.

Polecam! Ładne duże pokoje. Bardzo dobre śniadanie z ciśnieniowym ekspresem do kawy, jajecznicą, kiełbaskami i z dużym wyborem dodatków. Obiady też bardzo smaczne. Wielki parking przy hotelu. Wszędzie blisko.

NIE POLECAM!!!! Okropny pokój ... bardzo brzydki zapach w pokoju i łazience ..... NIE MA KLIMATYZACJI LUB WENTYLATORA BYŁO BARDZO GORĄCO. TEN OKROPNY HOTEL NIE odpowiada SWOJEJ NAZWY WILLA ... BARDZO BRUDNY .... !!!!!

Nie jest to hotel nowoczesny ale jest czysto i na dobrym poziomie. Ładne łazienki , serwis kawowy i jeśli o wielkość chodzi to spore pokoje. W jednej łazience duża wanna z jacuzzi , w drugiej prysznic. Wszystko działa i jest sprawne. Personel bardzo miły. Można liczyć na pomoc. Jedzenie też smaczne. Na śniadania są dania na ciepło , wędlina , różne sery , jaja na twardo , sałatki i warzywa na dodatek. Super lokalizacja.