CARLOS Auto Serwis i Myjnia

Carlos to świetny mechanik, serdecznie polecam. Wymiana wtrysków w Subaru Forester diesel 2.0 2009 rok prod.zdiagnozowana i wykonana wraz z kalibracją bezbłędnie!

Miejsce może w pierwszym odbiorze nie wzbudza zaufania, ale pranie tapicerki i generalnie sprzątanie auta wykonują perfekcyjnie!

Jestem bardzo zadowolona! Za każdym razem moje auto zostało fachowo naprawione, a było tych usterek sporo że względu na wiek auta. Jeśli coś było nie tak, pan Karol nigdy nie odmówił przyjęcia mojego auta, pomimo pełnego parkingu. Carlos" nie wymienia wszystkiego po kolei nie znając przyczyny problemu

Serwis eliminował błąd po błędzie i doszli do rozwiazania problemu.Polecam zakład

Powiedziałem żeby umyli mi cały silnik ze skrzynia chciałem żeby to było porządnie zrobione umyli polowe silnika słabo nie polecam na mycie silnika muszę jeszcze raz jechać do innej myjni pozdrawiam

Udało się przeprowadzić skomplikowaną naprawę w ekspresowym tempie i to bezbłędnie.Polecam.

Machanik fachura typu że 3 razy sie jeździ z tą samą turbiną. Widać braki kardowe. Szef mechaników przez telefon tłumaczył że ,,ukruszyła sie świeca więc jej nie wykręcałem tylko zalałem jak sie coś robi to do końca. Zdarzają sie i takie sytuacje ale to mechanicy powinni to naprawić co sami popsują. Mechanika kompletnie nie polecam. Jedynym plusem zakładu jest myjnia"

Wszystko super. Korzystałem z usługi czyszczenia wnętrza samochodu służbowego. Samochód był bardzo zaniedbany jednak fachowcy z firmy Auto Serwis CARLOS dali sobie świetnie radę. Cena za usługę bardzo atrakcyjna. Zdecydowanie polecam! Z pewnością będę jeszcze korzystał.

Profesjonalne podejście fachowa obsługa pan Karol świetnie naprawił ,pan Wojciech profesjonalnie umył a pani Klaudia uraczyła kawą

Wymiana wydechu - doradzenie wydechu bez tłumika środkowego to był wielki błąd, dodatkowo czas realizacji okrutnie długi oraz informacja, że nie cała usługa będzie zrealizowana znacznie za późno. Wydech zamiast fajnie brzmieć pierdział od 3 tyś obrotów w górę. Ogólnie miałem temat zostawić i się nie denerwować, jednak kiedy demontując wydech zajrzałem pod auto to spotkały mnie dwa zaskoczenia które przelały czarę goryczy. Wydech nie był przykręcony do kolektora, trzymał się na jednej luźnej nakrętce, jedna szpilka ułamana, osłona silnika zamontowana na dwóch trytytkach, latała luźno. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co by było gdyby ta jedna nakrętka spadła i wydech wysunął się ze szpilek w czasie jazdy po autostradach. Właściciel serwisu twierdzi, że nakrętki musiały się same odkręcić w czasie jazdy. Ogólnie cyrk, a trzeba było posłuchać znajomych którzy również nie mieli najlepszych przejść z serwisem...