Hodowla Psów 'La Brilance' Maltańczyki

Witam, mam 2 pieski z tej hodowli. Obydwa są zdrowe i urocze. Jeden śliczny maltańczyk, drugi słodziak ale nie ma nic wspólnego z maltańczykiem:) takze jak się trafi.

Jogi trafił do Nas w styczniu 2023 roku. Od początku był bardzo grzeczny, niczego w domu nie niszczył. Może niekoniecznie wygląda na maltańczyka czystej krwi ale akurat dla Nas to bez znaczenia. Jest zdrowy i bardzo mądry. Przez chwile miał małe zacieki pod oczami, które zniknęły razem ze zmianą karmy. Hodowle oceniamy bardzo pozytywnie.

Mam mieszane uczucia ... piesek zakupiony w listopadzie jako 12tygodniowy szczeniak. Miał mieć 4.5kg No i miał...jakiś czas temu teraz już jako 7miesieczny psiak ma 5kg a jest bardzo smukły...co już na starcie pokazuje że pieski są w typie maltańczyka. Dodatkowo chyba wzięliśmy najsłabszego z miotu ... duży alergik ciągle problemy z uchem i duże zacieki pomimo hipoalergicznych karm. Cos było nie tak też ze szczepieniami, dostałam informację że jeszcze tylko 1 dawka i wscieklizna a okazało się, że dostawał jakieś mini dawki i konieczne były jeszcze 3 szczepienia.Mieszane uczucia ponieważ z drugiej strony cieszę się że nie trafiłam gorzej... to Nasza mała radość. Trzeba natomiast przyznać że pieski są oddawane bardzo zadbane i czyste.

Szczerze polecam hodowlę „ La Brilance

Stanowczo odradzam i przestrzegam.Zakupiliśmy psa kilka miesięcy temu, przestraszonego, wycofanego, wymiotującego. Jak okazało się później, mieliśmy szczęście, że udało się zakupić szczeniaka bez parwowirozy (inne szczeniaki z miotu nie przeżyły w nowych domach). Niestety droga do zdrowia trwa do dziś. U szczeniaka dość szybko zdiagnozowano przetrwały przewód tętniczy (Botalla), o którym nie zostaliśmy poinformowani. Operacja przewodu to koszt kilku tys.zł, na szczęście przebiegła pomyślnie. Piesek ma również rozszczep podniebienia, który będzie musiał zostać skorygowany. Przez słabą odporność przebył już dwie infekcje (lamblia, kokcydia), wizyty u weterynarza odbywały się co kilka dni. Ryzyko związane z zakupem niesie ze sobą olbrzymią dawkę stresu przyszłych właścicieli, kosztów liczonych w tys złotych i przede wszystkim - bólu i cierpienia samego psa. Długo zastanawialiśmy się czy umieścić opinię o sprzedawcy, jesteśmy zdania, że każdy posiada własne sumienie. Aczkolwiek, jeśli opinia pozwoli uniknąć komuś tego wszystkiego, co przeszliśmy my w ostatnich miesiącach walcząc o zdrowie i życie naszego małego członka rodziny - jest to tego warte. Pieniądze nie równają się nieprzespanym nocom, zmienianiem opatrunków, wylanym łzom i oczekiwaniem na telefon czy zabiegi się powiodły.