Chrześcijańskie Przedszkole Montessori

Najlepsza szkoła świata moje dziecko jest zadowolone i mądre

Ciekawy sposób nauczania, dzieci uczą się samodzielności

PLUS- wspaniała kadra! Cudowne, ciepłe , kompetentne Panie Nauczycielki.MINUS- bardzo odczuwalne oszczędności w przedszkolu- chęć zysku i budowania nowych placówek odbywa się kosztem tego przedszkola i kosztem dobrostanu dzieci- zabetonowanie całego placu zabaw- w upalne dni jest tam teraz nie do wytrzymania i rodzice są proszeni o odbieranie dzieci wcześniej, bo dłuższe przebywanie na tej patelni zagraża dzieciom. Dobre nasadzenia roślinne w dużej mierze rozwiązałyby ten problem, ale nie da się, bo właściciel fundacji każdy grosz przeznacza na rozwój nowych placówek.- notoryczne używanie jednorazowych plastikowych kubków, talerzy, sztućców. Czy w ten sposób uczymy dzieci dbałości o przyrodę?

Ponieważ studiowałem metodę Montessori na uniwersytecie, tutaj w zasadzie nie ma jej.Dużym minusem jest to, że oprócz jedzenia, które zamawiasz online, każde dziecko co miesiąc przynosi owoce lub kwiaty. Często kiedy odbywały się święta, nie zawsze wysyłali zdjęcia, na przykład festiwal owadów.. Nianie są dobre! Plac zabaw jest świetny.

Świetne miejsce.

Zacznę od pozytywów. Na moje nieeksperckie oko kadra przedszkola dołożyła dużo starań, by przestrzenie wyglądały po montessoriańsku. Są wysokiej jakości pomoce, zróżnicowane przestrzenie do pracy, fizycznie wszystko jest dostosowane do potrzeb dzieci. Praca własna idzie sprawnie, nauczycielki prowadzą dzieci bez wyręczania ich, a dzieci dobrze znają rytm i zasady przedszkola. Panie dobrze obserwują dzieci, np. zaraz po ataku Rosji na Ukrainę zauważyły i zakomunikowały nam, że u przedszkolaków widać lęk, podsycany pewnie przez media. Plac zabaw jest bezpiecznie ogrodzony i urozmaicony — mógłby być bardziej “parkowy”, ale zabudowa na Piastowskiej jest niestety ciasna. Dzieci rzeczywiście wychodzą na podwórko codziennie. W przyziemiu jest przyjemny kącik kawowy, w którym rodzice mogą odsapnąć po przywiezieniu dzieci i nawiązać między sobą znajomości. Jeśli dla kogoś ważny jest chrześcijański aspekt przedszkola, to na pewno jest on mocno obecny. W Walentynki dzieci na pytanie “jakie symbole kojarzą Wam się z miłością?” chórem odpowiadały “Krzyż! Bo Bóg nas kocha!”. Nasze dziecko po dwóch tygodniach zaczęło w domu nucić religijne piosenki.Skąd więc ta niska ocena? Po pierwsze, w czasie adaptacji naszych dzieci zdarzyło nam się kilka razy usłyszeć niekulturalne zwroty nauczycielek do dzieci (np. przy wychodzeniu na podwórko do niespokojnego chłopca “jak będziesz się tak pchał do przodu to wyjdziesz ostatni!”). Raczej były to wyjątki, bo większość pań odnosiła się do dzieci z szacunkiem, ale niesmak pozostał. Po drugie, komunikacja z dyrektor przedszkola (panią Marzeną) była trudna — na maile rzadko odpowiadała, pod telefonem trudno było ją złapać. Musieliśmy kilkukrotnie dopraszać się o przesłanie umowy po adaptacji! Próby rozmowy o naszych dzieciach z nauczycielkami też były utrudnione, jakby panowała zasada, że tylko dyrektor może się wypowiadać na temat przebiegu adaptacji. Po trzecie i zaważające na mojej opinii, zostaliśmy potraktowani skrajnie nieprofesjonalnie. Jedno z naszych dzieci się szybko zaadaptowało, drugie (nienormatywne i niepasujące do spokojnego rytmu dnia przedszkola) nie. Byliśmy asertywni (pewnie za bardzo) i nalegaliśmy na nieco dłuższą adaptację. W końcu w piątek rano dostaliśmy maila, że przedszkole nie może “przyjąć naszej rodziny” i w związku z tym dyrektor prosi, by drugie dziecko (to zaadaptowane) nie przychodziło już w poniedziałek. Rozumiemy powody nieprzyjęcia jednego z naszych dzieci, tego “niepasującego”. Odrzucenie drugiego, które przez pełny miesiąc zdążyło już nawiązać nowe znajomości, i to odrzucenie z dnia na dzień, było bardzo krzywdzące.Podsumowując, myślę że większość rodziców i dzieci przyjmowanych przez to przedszkole jest na tyle “pasująca”, że przechodzą przez nie szczęśliwie i z korzyścią dla rozwoju dziecka. Jeśli jednak nie pasuje Wam któraś z wartości lub aspekt działania przedszkola, radziłbym się bardzo poważnie zastanowić przed zostawieniem w nim dziecka. Nie będzie raczej przestrzeni do dialogu.