Salon Pasja

Byliśmy z naszym pieskiem i jesteśmy bardzo niezadowoleni. Pies nie wygląda dobrze i nie wszędzie został dokładnie obcięty. Umawialiśmy się na konkretną długość, a pies został obcięty niemal do zera. Ponadto, Pani która go strzygła nie do końca rozumie język polski - oczywiście nie mam nic przeciwko pracy obcokrajowców, ale przy pracy ze zwierzakami i ludźmi niech znają chociaż podstawy języka polskiego czy nawet angielskiego!Ponadto to co stało się w salonie (umarł tam pies podczas strzyżenia) jest nie do przyjęcia, czekając na naszego byliśmy przerażeni. Podczas reanimacji nasz pies został zostawiony sam na stole przypięty do haka za szyję - wyrywał się, co by było gdyby spadł? Wolę o tym nawet nie myśleć.Brak profesjonalizmu, brak komunikatywnej znajomości języka polskiego a nadto, okropny brud, smród, zaduch. Po strzyżeniu jednego psa - nikt tam nie sprząta, właściciele wchodzą po swoje zwierzaki i depczą po włosach wielu poprzednich psiaków. Mam też wątpliwości co do dezynfekcji sprzętu, maszynek i nożyczek. Po dzisiejszych przejściach już nigdy w życiu nie zostawię mojego psa samego podczas strzyżenia. Nie polecam.

Nie polecam. Umówiliśmy się z dużym wyprzedzeniem na trymowanie w sobotę około południa. Po przybyciu na miejsce Pan Ryszard odmówił przyjęcia psa z uwagi na moją chęć trzymania i uspokajania go podczas zabiegu. Bardzo mnie to zaskoczyło, bo pół roku wcześniej, u innej osoby nie było z tym problemu. Tym razem mogłem zostawić psa lub zrezygnować z usługi. Zrezygnowałem. Szczególnie dziwi mnie taka postawa po sytuacji gdzie inny pies zmarł w salonie ze stresu - jak wyczytałem już po fakcie w jednym komentarzu.Reasumując:- nie poinformowano mnie o zakazie towarzyszenia psu podczas zabiegu- Pan Ryszard nie był skłonny do rozmowy i zrozumienia- inny pies zmarł ze stresu (był sam)- straciłem około 1,5 - 2h na dojazdy w sobotę- w mniej niż 5 min znalazłem inny salon bez takich obostrzeń- cieszę się, że nie skorzystałem z usług i nie sądzę, żebym kiedyś wrócił

Polecam Serdecznie. Nasza pupilka Jack Russell strymowana pięknie. Przyprowadziliśmy Dzika, oddali nam Cocolino. Nasza suczka jest dość bojaźliwa i nie chcieliśmy jej samej zostawiać, ale po pół godzinie zrozumieliśmy, że dla wszystkich będzie lepiej jak zostanie sama. Serca bolały, psa i nasze, ale cóż. Odebraliśmy ją radosną i szczęśliwą i oczywiście piękną.

Byłam kilka razy.Za każdą wizytą bardzo odczuwalne, że jest się tam nieproszonym gościem. Znam swojego psa i właśnie zostawienie go samego okropnie go stresuje. Jak jestem razem z nim to stoi grzecznie, bo szuka mnie wzrokiem i wtedy mimo stresu jest spokojny i grzeczny. Nie lubię miejsc gdzie na dzień dobry czuć: zostaw psa i nara. Poza tym ten pył i zaduch jest tak drastyczny, że można się tam udusić. Nie jest sprzatane na bieżąco.Ceny też raczej z kosmosu, wiem, że inflacja itp. Ale z 60zł na 130zł w zaledwie rok to jednak spora przesada.Znalazłam inny salon.

Byłam dwa razy za pierwszym razem ścinał Pan- było Ok.Za drugim razem Pani ścięła mi psa praktycznie na łyso- powinna wiedzieć ze NIE można latem tak ścinać psa, bo może dostać udaru/poparzeń !!!!!!Nie polecam.

Chodze z moim pupilem od dwóch lat i jestem mega zadowolona Polecam

Byłam z moim pieskiem kilka razy. Wszystko było ok. Niestety po ostatniej wizycie myślałam że szlak mnie trafi. Pies wymaga trymowania. Po zabiegu miał łyse placki na główce i na plecach. Uszy które też były czyszczone przez tydzień były czerwone. Jestem bardzo niezadowolona i nie polecam! Mój biedny piesek był bardzo zestresowany i aż się popłakałam jak na niego patrzyłam. Cena kompletnie nie adekwatna! Nigdy więcej!

Nie polecam, okropnie opciety królik długo włosy (angora), dziura za dziurą. Pan, który go obcinał chyba nie rozróżnia włosów od wąsów króliczych. Tylko skrzywdził zwierzę.