Bershka

Ja ze swojej strony sklepu stacjonarnego nie polecam . Zgodnie z polskim prawem mam prawo kupić rzecz po korzystniejszej cenie , a trafiła się wczoraj mi sytuacja że cena z metki była tańsza niż cena w systemie , sklep nie mając na uwadze prawa sprzedał rzecz po wyższej cenie , dając do wyboru albo dopłacę, albo nie sprzedadzą mi rzeczy . Na miejscu sklepu bym się nie pytał o wybór klienta tylko przeprosił i sprzedał ubranie po cenie z metki czyli niższej

jedna z pracownic (blondynka) była bardzo niezadowolona faktem, że przymierzaliśmy spodnie 40 minut przed zamknięciem, bezczelnie się na nas patrzyła i stała tuż obok, podglądając majtki w paski mojego chłopaka, energia bijąca od tej pani naprawdę zniechęca do dalszych zakupów w Waszym sklepie.

Dotychczas byłam zadowolona z usług sklepu jednak dzisiejszego dnia jedna z Pań w czarnych włosach obsługujących przymierzalnie zachowała się w sposób bardzo nieprofesjonalny. Po wejściu do jednej z przymierzalni wraz z moja przyjaciółką oraz zasunięciu jej usłyszałyśmy tekst, że mamy się rozdzielić, ponieważ są wolne przymierzalnie, jednak zwrot ten był wypowiedziany bez zasad kultury osobistej i szacunku do klienta, oschle, chamsko, bez jakiegokolwiek zwrotu grzecznościowego. Mimo tego, iż zwrócono się do mnie w ten sposób opuściłam przymierzalnie tłumacząc, że niczego nie przymierzam tylko dotrzymuje towarzystwa. Po moim wytłumaczeniu Pani z obsługi powiedziała bardzo niemiłym tonem głosu: „może jeszcze będziesz trzymać koleżance koszulkę” zwracając się do mnie na „ty” jakbyśmy się znały. To, że ktoś nie jest pełnoletni to nie znaczy, że można się odnosić do takiej osoby nie zachowując za grosz szacunku, niszcząc odczucia stałego klienta odnośnie atmosfery w sklepie oraz zniechęcając go do dalszych zakupów w tym miejscu. Po tym incydencie udałam się wraz z rodzicem do sklepu, gdyż chciał on porozmawiać z kierownikiem sklepu. Okazała się, że to owa Pani jest kierownikiem. W rozmowie z rodzicem broniła się, że ton, którym się odzywała jest naturalny oraz że powtarzała swoją „prośbę” kilkukrotnie, choć taka sytuacja nie miała miejsca. Pani kierownik dodała również, że odpyskowano jej, chociaż jedyne co usłyszała to: „ja i tak tylko towarzyszę” na co Pani kierownik odpowiedziała bardzo nieprofesjonalnym i bezpośrednim zwrotem, który został wyżej wspomniany. Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć co wywołało w Pani kierownik tak negatywne emocje, gdyż ani nie zlekceważyłam polecenia, ani nie potraktowałam Pani kierownik bez szacunku tak jak ja zostałam potraktowana przez Nią. Rozumiem zasady sklepu, które mówią o tym, że przymierzalnie są pojedyncze, jednak prośby powinne być wypowiadane w stosunku do klienta w sposób kulturalny niezależnie od wieku zwłaszcza, jeśli klient nie zachowuje się w sposób niekulturalny czy lekceważący. Ja niestety nie dość, że nie usłyszałam kulturalnej prośby, to nie usłyszałam wcale prośby tylko lekceważące polecenie. Lubiłam ten sklep i panującą w nim atmosferę, jednak po dzisiejszym incydencie nie wiem czy będę w stanie do niego ponownie zawitać.