Poradnia ginekologiczno - położnicza Przychodni ZPZZLO Warszawa-Żoliborz

Во первых далеко ,во вторых огромная очередь и только один гинеколог там в кабинете ,он даже не поинтересовался какие жалобы и почему я пришла...такое ощущение что ему все равно..больше Туда не поеду ,лучше ждать очередь в Варшаве .

Pani kierownik przychodni i jednocześnie internista (jakaś Pani Mieczorek) pognała mnie z gabinetu, gdyż przyszłam po L4 po powaznym urazie rogówki. Do przychodni skierowali mnie lekarze z SOR u. Przyszłam do niej po godzinie 17 w piątek zapytać czy mnie przyjmie bo nie ma numerów. Żywego ducha w przychodni a na drzwiach napis, że pracuje do 18. Niestety Pani nakrzyczala, że mam iść skąd mnie przysłali. Pomijam fakt, że oko bardzo mnie bolało i marzylam o powrocie do domu. Wygonila mnie z gabinetu nie pytając nawet co się dzieje. Uderzam wiec do drzwi gabinetu obok p. Nowakowskiej (następnej gwiazdy) z pytaniem czy mnie przyjmie po pacjentach. Żywego ducha w gabinecie.. NIEEE PROSZĘ PANI JA PRACĘ SKOŃCZYŁAM O 17.00!!! - dodam, że na drzwiach napisane do 18.00. Ale chyba dla kontroli bo nie dla pacjentów. Przykra sytuacja. Pamiętajcie drogie Panie - karma wraca :-) Nie pozdrawiam.P.S. Gdybyście kiedykolwiek chcieli się tam dodzwonić musicie trafić w przerwę między awariami systemu a kawami Pań pracujących w rejstracji :-)

Od ponad 2 tygodni próbuje dodzwonić się na umowienie wizyty do ginekologa. Zaznaczę, ze dzwonię codziennie, w godzinach które są na drzwiach niby do zapisów pacjentek jak również w innych. Nikt nie odbiera. Byłam osobiście, bo Pani która siedzi na górze w pokoju powinna być do 15 o godzinie 14.30 okazało się, ze Pani już nie ma. Mimo tego, ze bylam osobiście i to w godzinach pracy nie zostałam przyjęta ani zapisana. Serio jeśli się nie zapłaci to się człowiek nie dostanie. Cytologie zrobiłam prywatnie, jeśli wyjdzie zla nie omieszkam napisać skargi na przychodnie. I nie jest to spowodowane koronawirusem, bo nie wierzę w to, że nie ma nikogo kto by odebrał telefon.

Moja mama przychodzila od wielu lat skarzac sie na bol brzucha, nic powaznego z tym nigdy nie robiono. Gdzie indziej okazalo sie, ze to byl rak.