Victoria. Spółdzielnia Mieszkaniowa

Osiedle Kościuszkowskie najmniejsze chyba z osiedli a najbardziej zaniedbane. Brak koszy na śmieci, obskórne ławki, stare huśtawki na najnędzniejszym placu zabaw, stary asfalt alejkowy, słabe oświetlenie na głównej alejce, sypiące się balkony, ale podwyżki czynszów regularne, brak totalnego zaangażowania w wewnętrzny krajobraz osiedla, ZERO MONITORINGU!!! ZERO JAKIEGOKOLWIEK EGZEKWOWANIA REGULAMINU SPÓŁDZIELNI (lokatorzy zaśmiecający trawniki wokół bloków puszkami, starym jedzeniem, butelkami po alkoholu albo nawet gromadzący śmieci w częściach wspólnych mieszkańców, śmieci wielkogabarytowe itd... W innych Spółdzielniach umieją sobie z takimi poradzić!) Dlaczego ludzie z małymi dziećmi uciekają np. na sąsiednie OS. Kalinowe, gdzie powstały nowe place zabaw, posadzono krzewy, zakupiono nowe ławki?? Jest przyjemnie posiedzieć i pospacerować w takim miejscu. Na os. Kościuszkowskim zaś pozostają seniorzy a wieczorami amatorzy wysokoprocentowych napojów. Spółdzielnia jakby mało zaradna w kwestii tego osiedla choć cała baza spoldzielniana tu się właśnie znajduje. (wspaniale wyremontowana) Ciekawe jeszcze że na sąsiednich osiedlach należących do spółdzielni można było podziałać a tu nie. Cóż. Chętnym do zakupu mieszkania w tej spółdzielni serdecznie odradzam.

Przyjęli bez kultury administratorkę, podobno w regulaminie nie można mieć kwiatków na parapecie w klatce. Sprzątaczka przyczepiła się do kwiatka, a sprzątać nie umie, plamy na ścianie i niedomyta podłoga. Podwyższają czynsze, za takie klitki 40 m kw. Sekretarka ciągle je i gada przez telefon. Nie mówiąc o administratorce na os. Albertyńskiem Pani Joanna, pyskuje do interesanta. Powinni ją zwolnić. Kłamie przez telefon, że ma dużo ludzi, wchodzę a tu pustki i sobie rozmawia przez telefon, a potem wychodzi ostentacyjnie z pokoju. Nie ma czasu dla interesanta.

Spółdzielnia nie egzekwuje swojego regulaminu, mówią że nic nie mogą zrobić

Pani z Sekretariatu niekulturalna, niemiła i niegrzeczna. Pracuje jak za kare. W tych czasach to niepojęte tak odnosić się do drugiego człowieka. Radzę wziąć sobie to do serca i się zmienić !!!

Kanalie, odpadki ludzi którzy nic nie mają do zaoferowania oprócz kłócenia się z tobą kogo to teren tfu zero zrozumienia drugiego człowiekaNiech wam Bóg da zdrowie i wszystkiego najlepszego ❤️

Wynajmujemy lokal już kilkanaście lat. Ostatnia modyfikacja Spółdzielni polegała na wstawieniu nowych zaworków do 50 letnich kaloryferów. W sumie fajnie, tyle, że w biurze 18 stopni. Zeszłej zimy jak przerdzewiała rura do kaloryfera to usunęli rurę i... tak: kaloryfer :-) więc problem został definitywnie rozwiązany. Instalacja elektryczna mogła robić wrażenie za czasów Gierka - bo była. Teraz kable aluminiowe w połączeniu z miedzianym robią głównie za dyskotekę, tablica rozdzielcza czasem nie łączy - trzeba nogą docisnąć i jest prąd. Dla Spółdzielni to nie problem, bo to nie ich problem. Na szczęście jest też Kierownik z działu technicznego, który jak mu nie pasuje ton rozmowy to odkłada słuchawkę więc na telefon też dużo nie wydajemy. Drzwi na podwórko - z funkcją makro wentylacji - latem fajnie, zimą nie - wieje i wpycha śnieg. Płacimy zazwyczaj w terminie, lecz księgują z kilkudniowym opóźnieniem i cyk odsetki za każdym razem. Spółdzielnia czeka na bogatą firmę, która im ten grajdołek wyremontuje za swoje na europejskim poziomie a oni wtedy przygotują europejskie opłaty za wysoki standard, który przecież oferują.Jeśli jesteście jak Ber Grylls i lubicie takie wyzwania to polecam! Wszystkim chcącym pracować normalnie, zimą w cieple, bez ciągłych i upierdliwych rozmów o tym samym z Technicznym to jednak nie polecam!

Nie jestem mieszkańcem osiedli zarządzanych przez Spółdzielnie Victoria. Jednak ze względu na wykonywany zawód, miałem do czynienia obsługą - ocena 5 gwiazdek. Kontaktowo, szybko, sprawnie.

Tak potwierdzam najgorsza Spółdzielnia, jaka może być co dwa ,trzy miesiące podwyższa czynszu .W ciągu dwóch lat przy mieszkaniu około 40 metrów 200 zł podwyżki czynszu. Nie ma tak w żadnej Spółdzielni w Krakowie. Taka sytuacja była u znajomych w innej spółdzielni aż w końcu mieszkańcy paru bloków założyli swoją wspólnotę i okazało się że, w każdym roku mają same oszczędności, kupili działkę, wyremontowali dach, klatki , założyli ocieplenie i odkąd się zawiązali to tylko była podwyżka wody i śmieci.Ponadto w Spółdzielni Victoria pracują niegrzeczni pracownicy z długim stażem którzy są zazdrośni, zawistni. Az wstyd że tak postępują i jeszcze żyją z naszych pieniędzy.

Spółdzielnia ;wybitna;...Podwyżki opłat dwa razy na miesiąc, bałagan w rozliczeniach/braki kadrowe podobno /co nie przeszkadza zarezerwować tylko dla siebie/tzn. pracowników tejże/połowy miejsc parkingowych obok pawilonu mając gdzieś mieszkańców/Tutaj ;serdecznie ;pozdrawiam pracownika spółdzielni który potrafi zajmować dwa stanowiska parkingowe jednocześnie A Co!/ Do tego pomysł o budowie wiat śmietnikowych/pomimo istniejących zsypów/Jedno z nielicznych osiedli na których bezpieczeństwo mieszkańców i ich mienia jest mało ważne - do tej pory nie ma monitoringu...Czas mija a to; coś; co wciąż parkuje na dwóch miejscach parkingowych zarezerwowanych TYLKO dla pracowników spółdzielni ma się dobrze i totalnie olewa zasady .I nie ważne że ludzie którzy korzystają z pobliskich sklepów nie mają gdzie zaparkować. Pewnie prostak i buc u siebie parkuje miedzy psią budą a kiblem obok stodoły ale że nie ma innego pracownika który by mu zwrócił uwagę to już masakra....