Poliklinika MSW

Zgłosiłem się na izbę przyjęć po wypadku motocyklowym.Po pierwsze musiałem poczekać kilka minut zanim ktoś podszedł do okienka. Pani stwierdziła, że jeżeli chodzę, to nie mam nic złamanego (okazało się inaczej). Kazała usiąść i czekać. Czekałem na rtg w sumie 2 godziny. Wpierw na lekarza, który mnie obejrzał, później na ratownika, który zabrał mnie na rtg i później na sam rentgen. Lekarz nie opatrzył mi ran, nawet na nie nie spojrzał. Napisali mi później, ze sam sobie mam odkazić.Po rentgenie czekałem godzinę na wypis. Nikt nie wskazał mi drogi do izby przyjęć, nikt nie mówił na co czekam i dlaczego tak długo. Musiałem chodzić po schodach pomimo złamań.A usłyszałem jeszcze, że ortopeda jest jeden. Więc jak operuje to trzeba czekać nawet w nagłym przypadku.Każdy z lekarzy, pielęgniarek, ratowników miał mnie i innych oczekujących totalnie gdzieś.Złamany palec nie został unieruchomiony, mam sobie kupić sam ortezę.Generalnie najgorszy sen pacjenta NFZ.

WSTYD! Żeby w szpitalu był taki bałagan! Pacjenci przed przyjęciem na oddział są testowani dwa razy. Czy to samo tyczy się personelu? Najwidoczniej nie, skoro OSOBA Z OBSŁUGI przyniosła COVID na oddział onkologii. Przez co pacjenci, którzy tego dnia mieli otrzymać chemię, zostali odprawieni z kwitkiem. Niektóre osoby przyjeżdżają z innych miejscowości, nawet kilkadziesiąt kilometrów od Łodzi. Tylko po to, żeby czekać kilka godzin aż personel zadecyduje, że jednak mają wracać do domu. Bardzo nieprofesjonalne podejście do pacjenta.

Lokalizacja przychodni daleko od centrum miasta. Dobrze wygląda na zewnątrz, ale nie w środku. Musisz zanieść numer do specjalisty, inaczej nie zostaniesz przyjęty. Dobrze, że ludzie tutaj są uprzejmi i mili. Jeśli potrzebujesz lekarza rodzinnego, z boku znajduje się pomieszczenie, w którym możesz złożyć deklarację. Pamiętaj, że tylko miasto Łódź, jeśli jesteś z innego miasta, to zobacz, gdzie jest najbliższa przychodnia.

Witam,chciałam bardzo podziękować za wspaniałą opiekę medyczną panu drMateuszowi Jobczyk - urologowi. Lekarz po utracie przytomności przez męża sam (bez pomocy osób trzecich) przeniósł go na łóżko i udzielił pomoc. Kolejnego dnia zadzwonił z pytaniem jak się czuje.W obecnych czasach taki człowiek jest jednym na milion.Gratuluję wspaniałego człowieka.

Poradnia -Chirurgia ogólna- przeżyłam traumę będąc dzisiaj na zdjęciu szwów u doktora ( nie znam nazwiska)....lat miał chyba z 90....nie mógł chodzić. Praktycznie nie mogłam również zrozumieć co do mnie mówi . Podpierał się na meblach. Nie był w stanie nawet wyjąć nożyczek z opakowania. Pierwsze spadły mu na podłogę. Zabieg wykonywał nie mając na sobie rękawiczek!!!! Nie był w stanie nożykiem przeciąć szwów. Szarpał niesamowicie! Po usunięciu szwów, NIE została mi odkażona rana ( mimo, że o to prosiłam) ani nie dano mi żadnej gazy czy też plastra żeby zabezpieczyć ranę. Po wyjściu z poradni udałam się do apteki po plastry, ponieważ z rany sączyła się krew!!!! Wychodząc z gabinetu słyszałam kłótnię tego lekarza z pielęgniarką, która była cały czas w pokoju podczas zabiegu. NIE POLECAM!!!!!!

Ttafiłam na izbę przyjęć po wypadku na rowerze. Potrącił mnie samochód. Po 5 godzinach ktoś się mną zainteresował i zawiózł na rentgen. Po czym kazano znów czekać.Po kolejnych dwóch godzinach straciłam cierpliwosc i wyszlam. Tłumaczenie,że jest jeden ortopeda w tak dużym szpitalu do mnie nie przemawia.nie wydano mi płyty ze zdjęciami, chciałam odkupić żeby iść z tym gdzie indziej. Odmówiono. Było to 8 marca 2018 r. Więc lekarze i pielęgniarki w iście świątecznym nastroju, panie dostawały kwiaty a pacjentów na izbie przyjęć przybywało.

Straszne jak traktuje sie tam pacjenta... Dodzwonić sie do lekarzy czy pielęgniarek graniczy z cudem. Mój dziadek leży tam już 5 tygodni a nadal nic nie wiemy nie ma odwiedzin dziadek nie odbiera telefonów od kilku dni a pielęgniarki twierdza ze cały czas śpi... Nie je nie pije nie wstaje do toalety tylko 24h na dobę śpi... Żadnych konkretnych informacji personel nie potrafi udzielić...

Dodzwonienie się na rejestrację POZ graniczy z cudem. Nawet gdy telefon zostanie odebrany, może on być po prostu rzucony z powrotem i cały cyrk od nowa.Jak uda się już dodzwonić i rozmawiać, wyższość i chamstwo względem pacjenta ze strony obsługi rejestracji.Korzystałem z usług tej przychodni jeszcze jako dzieciak, jak mieściła się w oddzielnym budynku przy Anstadta. To co się teraz odwala od strony personelu to dramat.

Przebywałam w szpitalu 3 dni z powodu zabiegu usunięcia żylaków nogi. Cała ekipa szpitala od salowych, pielęgniarek po lekarzy (operujący dr Jacek Łyczak) po prostu super. Profesjonalizm i opieka nad nierzadko sprawiającymi kłopot pacjentami. Bardzo dziękuję za opiekę dzięki czemu pobyt w tej placówce nie był taki stresujący..

Jest to jeden z najgorszych szpitali w jakich byłam. Lekarze ok, ale pielęgniarki to jest po prostu jakiś żart ! Zero delikatności, komentowanie tatuażu który posiadam, kroplówka zeszła mi 2 h wcześniej i musiałam się prosić o odłączenie, zajęte telefonami.Przywieźli bezdomnego i jak można stanąć przed nim i powiedzieć ' o Jezu kolejny żul, na myjke go' człowiek to człowiek i nie powinno się go krytykować. Pielęgniarka która pracuje w nim ze swoim mężem jest osoba która już od dawna nie powinna tam pracować! Szczyt chamstwa i bezczelnosci.Choćbym miała umierać na ulicy to nigdy nie pojadę do tego szpitala już ! Mowa o izbie przyjęć i SOR. Bez pozdrowień