Szczygielski Ryszard, adwokat. Kancelaria

Pan mec.Ryszard Szczygielski jako Rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej nadużył swej władzy, a brakiem kompetencji skompromitował stanowisko, które piastuje. Wydał odmowne postanowienie dyscyplinarne,lecz ze mną (skarżącą) ani razu nie porozmawiał, ani nie przesłuchał autentycznego nagrania - bezdyskusyjnego dowodu winy oskarżonych, co było jego obowiązkiem, jeśli chciał bezstronnie wyjaśnić sprawę, zwłaszcza, że podałam w piśmie, że mogę je udostępnić. Gdyby je odsłuchał, musiałby wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec swych kolegów adwokatów, wolał więc asekurując się, nie przyjąć tego niepodważalnego dowodu. Swoje postanowienie wydał (UWAGA!) w oparciu o fałszywe zeznania oskarżonych adwokatów (SZOK !), którzy mieli interes, by świadczyć nieprawdę i podstawionego, fałszywego świadka, ich sekretarkę, która w obawie o utratę pracy powiedziałaby wszystko, co jej każą, nawet sobie zaprzeczając, bo w jednym zdaniu uzasadnienia jest podane, że rozmawiała ze mną, w następnym, że nie! W imię solidarności adwokackiej z oskarżonymi kolegami, pan mec.Szczygielski sprzeniewierzył się etyce adwokackiej i okazał brak kultury osobistej: nie mając argumentów, zamiast wyjaśnienia, lekceważąc mnie, rzucił słuchawkę, gdy zapytałam, czemu nie chciał zobaczyć nagrania??? Pan Szczygielski wpierw odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec kolegów, a później bardzo się pocił i troił, by kłamstwami i nie mającymi znaczenia w sprawie bzdurami, dopasować uzasadnienie do postanowienia. ŻENADA!

Finger weg!Nach erster und im Nachhinein einmaliger Beratung, wo auf eine Vorauszahlung für mögliche Gerichtskosten 1000zl behaart wurde, bin ich guten Gefühls nach Deutschland gereist in der Hoffnung das mein Anliegen in richtigen Händen ist. In diesem Gespräch wurde mir suggeriert, dass ich mich um nichts kümmern müsste und meine Chancen sehr gut wären das angestrebte Ergebnis zu erzielen. Wir haben uns darauf geeinigt nach übermittelten Unterlagen via E-mail uns noch mal zusammenzusetzen um eine geeignete Vorgehensweise abzustimmen. Auch nach Übermittlung der Unterlagen mit Lesebestätigung und mehrmaligen Kontaktversuchen passierte nichts! Erst nach meinem besuch in Graudenz, wo ich unangekündigt in der Kanzlei ankam wurde mir mitgeteilt, dass nicht alle Unterlagen angekommen sind und keinerlei Anrufe er erhalten habe. Gemacht hat er nichts!Nachdem ich mein Mandat gekündigt habe und um Rückerstattung meiner Vorauszahlung gebeten habe, forderte der Anwalt trotz KEINER Leistung eine Summe von umgerechnet 1000€, ein sehr stolzer Stundenlohn für einen arroganten und unfähigen Anwalt!