Zakład antykorozyjnych zabezpieczeń samochodowych

Super firma już 4 samochód konserwuje jest ok

Odradzam, tapicerka, posufitka brudna ledwo udalo sie doczyscic, zaczepy I mocowania powyrywane. PRL w 2020. Samochod wyglada tragicznie, pomazane progi itd. Nagania diagnosta w Automobilklubie. Nie dajcie sie nabrac!

Zabezpieczenie antykorozyjne w Toyocie Yaris mojej mamy zostało wykonane nieprofesjonalnie i niechlujnie. Karoseria oraz elementy podwozia nie zostały w żaden sposób osłonięte przed nałożeniem preparatu konserwującego. Czerwony lakier samochodu wymagał gruntownego czyszczenia wraz glinkowaniem w celu pozbycia się setek mikroskopijnych czarnych kropek biteksu. Cała komora silnika, wraz z silnikiem, skrzynią biegów i plastikowymi elementami była upaćkana preparatem konserwującym. Wentylator od chłodnicy również był opryskany grubą warstwą biteksu co doprowadziło do bicia promieniowego. Autoryzowany serwis Toyoty stwierdził to na piśmie. Cały układ wydechowy wraz z osłonami termicznymi został pokryty grubą warstwą czarnego preparatu, który pod wpływem wysokiej temperatury wypalał się generując toksyczne i cuchnące opary. Warstwa preparatu na układzie wydechowym była na tyle gruba, że autoryzowany serwis Toyoty oraz niezależny diagnosta podczas badania technicznego stwierdzili możliwość samozapłonu auta! Przewody hamulcowe i wszystkie elementy gumowe zawieszenia również zostały opryskane grubą warstwą biteksu. Felgi i opony także wymagały gruntownego czyszczenia. Plastikowe osłony progów i zderzaki również były pokryte grubą warstwą preparatu konserwującego. Jednym słowem — TRAGEDIA! Koszt czyszczenia całego auta w innej firmie wyniósł 1750 złotych (ponad 3 dni robocze). Mam na to rachunek ze szczegółowym rozpisaniem kosztów. W ramach uczciwej recenzji muszę dodać, że właściciel zakładu, po półgodzinnych przepychankach słownych i mojej sugestii wynajęcia rzeczoznawcy oraz prawnika, którzy mieliby ocenić jego pracę, oddał 800 zł za niechlujnie wykonaną usługę. Dodatkowo próbował wymusić podpisanie oświadczenia, w którym mieliśmy się zrzec dalszych roszczeń finansowych. Oświadczenia w takiej treści oczywiście nie podpisaliśmy. Pan konserwator poszedł po rozum do głowy i na następny dzień wysłał syna z dodatkowymi 900 złotymi na pokrycie kosztów czyszczenia. Zdumiewające jest jednak, że pan kompletnie nie poczuwa się do winy i uparcie twierdzi, iż wykonał starannie swoją pracę. Sposób wykonania konserwacji oraz estetyka"

Super wykonanie polecam trochę kosztuje ale warto