Chaos Studio

Super miejsce!Jak tatuaz to HUNG i REDUCH,Jak wlosy / broda to Mery!!!!

Zaliczka na tatuaż który się nie wydarzył l(wina studia)do dziś nie wróciła na moje konto, mimo obiecanego kilka razy załatwienia sprawy.

Niby Chaos a wszystko jak w zegarku ;DKlimat panujący wewnątrz lokalu, bardzo miłe przyjęcie, dobra muzyka a nie kawałki z windy... dodatkowo samo miejsce wygląda świetnie.Byłem na strzyżeniu samej głowy a baniak mam mocno asymetryczny, pokazałem zdjęcie i nie dość że efekt przerósł moje oczekiwania to też barber w trakcie z uwagą podpytywał co i jak dalej. Szczególnie polecam jak ktoś oczekuje czegoś więcej!Miejsce zdecydowanie godne polecenia.Usługa profesja. Napewno wrócę :D

TATTOO: Paweł Reduch mistrz swojego fachu. Pomysłowy i super sprawny!!! Barber: Masha jakby była starym facetem barberuje brzytwą mistrzowsko!!!

Dzisiaj tatuaż dokończony. Bardzo jestem zadowolony. Super atmosfera, jak w domu.

Przychodzisz po tatuaż, wychodzisz odmieniony. Zajebiści ludzie, dziary bronią się same.

Salon jest fajny, Ruslan jest najlepszy, zawsze zadowolona z jego pracy! Ale niestety inny tatuażysta Yurii, jaki też pracował w jednej przestrzeni z nami, bardzo chamsko z nami rozmawiał, dla tego że gadaliśmy głośniej niż jak on powiedział jemy było komfortowo. Bez żadnych poprzedzeń przed tym i td poprostu powiedział „Jerzeli będziecie dalej gadały - wyjdziecie stąd. Jak chcecie tutaj się znajdować, bądźcie cicho!”. Po sprobie normalnie pogadać i dowiedzieć przyczyne takiego chamstwa zamiast tego, żeby poprostu poprosić klientów! Powiedział że to MY PRZYCHODZIMY DO JEGO PRZESTRENI TWÓRCZEJ I NIE MAMY TUTAJ ŻADNEGO PRAWA GADAĆ i takie podobne rzeczy. Ja przepraszam, ale jako klient i po prostu człowiek mam prawo na normalną komunikację bez chamstwa! Nie jestem osobą konfliktowną i nie oczekiwałam takiego do siebie i mojej siostry. Wystarczyło by normalnie nam powiedzieć, ale Pan Yurii nie miał żadnego szacunku do nas. Uważam, że jestem w salonie, płacę pieniądze, a nie jestem w domu u tatuażysty, do którego nawet nie przychodziłam, a tylko do Pana Ruslana!