API Market

Lody z dużych lodówek otwartych powinny być przeniesione do tych zamkniętych, przynajmniej klienci by nie kupowali ROZTOPIONYCH lodów, ktoś w ogóle nad tym tym sklepem koordynuje? Bo chyba nie

Pod ręką, produkty promocyjne w dobrej cenie. Niestety sugeruję sprawdzanie dat ważności i wąchanie mięsa przed zakupem - z tym bywa różnie. Cześć obsługi do rany przyłóż, a część jak na zesłaniu. Sklep lubię, natomiast jest jak jest.

Ceny: średnie, są do zaakceptowania. Dawniej bywała pyszna Karpatka, teraz od dawna nie ma. Może dlatego, że rzadko tam wpadam, ale powód jest jeden; za ladą z mięskiem dama porusza się w tempie, w jakim skazańcy chodzą po celi śmierci. I to nie tylko chodzi o tempo, ale o sposób pełen pustych przebiegów. Wystarczą trzy osoby przede mną, bym mógł kontemplować towar przez minimum kwadrans. To metafora. A czeka mnie następnie kolejna kolejka do kasy...Gdy stoi 6 osób, rezygnuję z zakupów, bym mógł zdążyć przed północą do domu. Tak, tym razem to metafora. Jak już wszystko zamkną w okolicy, to idę tam z musu.

Często wpadałam do tego sklepu jak mieszkałam trochę bliżej. Wybrałam się ponownie, ponieważ zawsze kupowałam tam wędlinę i byłam zaskoczona poziomem obsługi i tym jak wygląda sklep. Pani która zamiatała sklep, na mój widok przechodzącej obok powiedziała ooo bożee! I w tym momencie poczułam, że to ja powinnam obejść cały sklep, żeby dojść do kasy bez przeszkadzania pracownikom w ich pracy. Ale jeśli chodzi o rozmowy na mięsnym to już nastroje są dobre jak Panie we trzy stoją i debatują.

Odradzam. Chodzę tam tylko gdy naprawdę potrzebuję czegoś na szybko bo to najbliższy sklep mnie. Pracownicy zachowują się jakby żyli na innej planecie, a kasjer na kasie już w ogóle. Prawie usnęłam, gdy stałam w kolejce a on kasował produkty. Brak cen, pracownicy również mają problem ze znajomością cen w sklepie, w którym pracują. Dodatkowo ceny są jak z kosmosu, w żabce nieopodal są już niższe. Wygląd i nastrój w sklepie jak w społem za dawnych czasów.

Dramat. Wspolczuje zalodze sklepu pracowac w takich warunkach. Czlowiek nie zdazy dojsc do kasy a juz jest zlany potem. Nabial napuchniety a ma termin waznosci. Warzyw strach dotykac bo pomidory rozpadaja sie w rekach. Mieso wyglada jakby lezalo tydzień mimo iz pani przy mnie otwierala szynke od szwagra. A koty posraly soe po watrobce. Kiedy ktos z gory cos z tym zrobo bo zglosze do sanepidu. Odpuszczam sobie na jakiś czas a bylam stala klientka. Pani kierownik wspolczuje.

Notorycznie ceny na cenówkach są zaniżone, a przy kasie okazuje się, że dany produkt jest droższy.

Dobrze zaopatrzony osiedlowy market.Duży wybór alkoholi.Ciasta na wagę -jak domowe.Mrożonki i lody :)Prawie o każdej porze można kupić tu pieczywo.Świeże mięsa i wędliny itd.... :)Obsługa miła i pomocna.Polecam.

Ja nie wiem co się stało z tym sklepem, ale strach kupować tam rzeczy ze względu na zdrowie. Kolejny raz trafiłem na przeterminowana rzecz o 3 miesiące. Zamrażarka wiecznie rozmrożona, wylewa się z niej woda. Rzeczy w niej są spleśniałe, zagrażają zdrowiu! Uważajcie i nie kupujcie tam mrożonych rzeczy! Sanepid powinien niedługo tam zawitać.